Jeśli jednak program rozczaruje, inwestorzy uciekną i z rynków surowcowych. Na razie ceny większości surowców podążały za notowaniami dolara. Podobnie będzie i w przyszłym tygodniu. W piątek tylko po informacji, że najprawdopodobniej władze w Waszyngtonie rzucą na rynek bilion dolarów, ropa podrożała o 3 dolary.

Ceny ropy powoli zaczyna podtrzymywać na wysokim poziomie początek gromadzenia zimowych zapasów na półkuli północnej. Kryzys, nie kryzys, ale ropa, a zwłaszcza olej opałowy, będzie potrzebna. – Na rynkach ostatnio tyle się działo, że coraz bardziej powszechne jest odczucie, że najgorszy moment gospodarczej zapaści mamy już za sobą – mówił w piątek analityk rynków energetycznych Gerard Rigby. – A w takiej sytuacji trzeba po prostu kupować.

Ceny ropy będą podtrzymywać również obawy przed przerwami w dostawach. W Nigerii rebelianci nadal niszczą instalacje naftowe, a w USA mamy dopiero połowę sezonu huraganów, groźnych zwłaszcza dla platform w Zatoce Meksykańskiej, skąd pochodzi jedna czwarta zaopatrzenia rynku USA. W piątek, po przejściu huraganu Ike, dostawy stamtąd są nadal wstrzymane. Nie pracuje również ok. 15 proc. amerykańskich rafinerii.

Jednocześnie Chińczycy, zgodnie z zapowiedziami, powoli zaczynają ograniczać import ropy, co może w przyszłości stanowić ulgę dla rynku.Największa huśtawka była w piątek na rynku metali szlachetnych. Przyszły tydzień powinien przynieść stabilizację kursu złota, ale na niższym poziomie niż 868,5 dol. za uncję notowanym w piątek po południu. Im stabilniejsza sytuacja na rynku, tym złoto tańsze – ta reguła zawsze się sprawdza.