Z informacji „Rz”: wynika, że Ministerstwo Skarbu sceptycznie ocenia możliwość debiutu poznańskiej spółki, ale formalnie pozostawiło decyzję zarządowi Enei. Zostanie ona ogłoszona dopiero dziś. Wiceminister Jan Bury, odpowiedzialny za spółki sektora, zapowiedział wczoraj, iż jeśli sytuacja na rynku się poprawi, to oferta publiczna Enei jest możliwa w przyszłym roku. – Z jednej strony wydaje się, że sytuacja na rynkach finansowych jest już tak fatalna, że nie może być gorsza, ale niektórzy eksperci twierdzą, iż utrzyma się nawet przez rok lub dwa – powiedział „Rz” wiceminister.
Gdyby ten czarny scenariusz sprawdził się, to – według Jana Burego – Enea może trafić do inwestora strategicznego.
Zanim resort zaprosi inwestorów branżowych do zakupu akcji Enei, musi mieć zgodę rządu na zmianę programu prywatyzacji sektora. W obecnie obowiązującym dokumencie przewidziano bowiem najpierw oferty publiczne wszystkich czterech grup – Enei, PGE, Taurona i Energi, a dopiero potem sprzedaż pakietów zagranicznym firmom energetycznym.
Enea planowała wyemitować 149,2 mln akcji na podwyższenie kapitału. Wartość oferty szacowano na 3 mld zł, które spółka chciała przeznaczyć na inwestycje. Jak dowiedziała się „Rz”, prezentacje wśród inwestorów branżowych pokazały, że są oni skłonni zapłacić więcej za akcje Enei niż inwestorzy finansowi, do których przede wszystkim planowano skierować ofertę.
Wiceminister Bury nie wyklucza, że kryzys finansowy może spowodować, iż Skarb Państwa zrezygnuje z zapowiedzianego na początek 2009 roku debiutu na GPW także Polskiej Grupy Energetycznej i kopalni Bogdanka. Wczoraj wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik po raz kolejny potwierdził przełożenie debiutu LOT. Spółka na razie realizuje plan naprawczy, zakładający m.in. redukcję kosztów o 330 mln zł i osiągnięcie w 2010 r. redukcji kosztów na poziomie operacyjnym.