Od stycznia Netia kończy sprzedaż usług telefonicznych w sieci Telekomunikacji Polskiej, świadczonych dzięki tzw. umowom WLR. Usługi będą nadal w ofercie, ale prowizje dla wyspecjalizowanych firm sprzedażowych spadną tak nisko, że nie będzie im się opłacało inwestować w sprzedaż.
– Dzięki przejęciu Tele2 zdobyliśmy odpowiednio dużą liczbę abonentów. Teraz będziemy się starali zachęcić ich do zakupu kolejnych usług z naszej oferty. Warunki hurtowej współpracy z TP są takie, że same usługi głosowe są nieopłacalne – mówi Mirosław Godlewski, prezes zarządu Netii.
Na usługach głosowych w sieci TP operatorzy alternatywni mają ok. 15 zł przychodu ze sprzedaży miesięcznie (odliczając opłatę dla TP). Jeżeli uda się im sprzedać jeszcze Internet (tzw. BSA), to marża ze sprzedaży rośnie o kolejne 20 – 30 zł. Jeszcze lepiej jest, jeżeli te same usługi uda się sprzedać we własnej sieci. – To dla nas najkorzystniejsze. Dlatego wszędzie, gdzie to będzie możliwe, będziemy się starali przenosić abonentów WLR i BSA na dzierżawione łącza – mówi Mirosław Godlewski.
Dzierżawa linii, na której można sprzedawać i usługę głosową, i internetową, jest dla Netii ok. 10 zł tańsza niż WLR i BSA. Wymaga jednak dodatkowych inwestycji.
Netia stopniowo rozbudowuje także radiową sieć telekomunikacyjną WiMAX. Operator posiada około 90 nadajników tej sieci. W przyszłym roku ma przybyć kolejnych kilka bądź kilkanaście w zależności od tego, jak wiele atrakcyjnych lokalizacji uda się dla nich zdobyć. Akcje Netii w tym roku straciły około 50 proc.