Tyle że akcjonariusze nie doceniają wysiłków zarządu GM. Ceny akcji spadły do poziomu najniższego od 60 lat, a największy koncern motoryzacyjny świata ma już kapitalizację poniżej 2 mld dol. i w USA może być traktowany jako mała firma. Powodem ucieczki inwestorów było ogłoszenie przez koncern straty w wysokości 4,2 mld dol. w III kwartale. GM już nie chce się łączyć z Chryslerem, a o pomoc zwraca się do Fiata, z którym rozstał się burzliwie na początku tego stulecia.

O pomocy dla GM, Chryslera i Forda rozmawiał już z George’em W. Bushem prezydent elekt Barack Obama. Za jej udzieleniem jest również Kongres, w którym przewagę mają demokraci, ale Biały Dom wyraźnie chce ukarać amerykańską motoryzację za sprzyjanie opozycji i o ile hojną ręką udziela pomocy sektorowi finansowemu, o tyle przemysł samochodowy wziął na przetrzymanie. W tej chwili trzy koncerny muszą jednak jakoś przewegetować do uruchomienia pakietu stymulacyjnego dla amerykańskiej motoryzacji, co wydaje się już kwestią dni.

Analitycy już ostrzegają, że jeśli pieniądze nie przyjdą szybko, to największy producent samochodów na świecie będzie musiał uciec się do coraz popularniejszego w tym kraju środka – ochrony przed wierzycielami. Dla 100 tys. pracowników GM w USA i kolejnych 2,5 mln związanych z koncernem byłaby to sytuacja kryzysowa.

GM wstrzymuje produkcję. Od początku roku zwolnił już ponad 36 tys.osób. Kolejne zwolnienia zapowiedział we Francji, bo zamyka fabrykę w Miluzie zatrudniającą 1300 osób. Z zakładów w brazylijskim Sao Jose dos Campos (20 tys. osób) może odejść dobrowolnie z pracy każdy, kto chce, a pracodawca wypłaci mu dziewięciomiesięczne odszkodowanie.

Carl Peter Forster, prezes GM Europe, wielokrotnie podkreślał, że mimo trudnych czasów będzie robił wszystko, aby fabryka w Gliwicach, najlepsza w sieci Opla, ucierpiała jak najmniej. GM nie wstrzymał także budowy fabryki pod Sankt Petersburgiem. Ale Forster ostrzega, że Europa Wschodnia nie uchroni się przed kryzysem. W takich krajach jak Polska spadek zaufania konsumentów przyniesie wzrost importu aut używanych.