Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad szuka projektów, na dofinansowanie których można jeszcze podpisać umowy w ramach unijnego programu „Transport”, by nie zwracać Brukseli przyznanych pieniędzy. Jego wartość to 4,2 mld zł.

Muszą to być inwestycje, które zostały już zakończone, były realizowane zgodnie z unijnym prawem i ich wartość jest mniejsza niż 50 mln zł. Wszystkie prace powyżej tej kwoty muszą być bowiem przed przyznaniem unijnego dofinansowania zgłoszone Komisji Europejskiej. Szanse mają więc miasta i gminy, dla których nie starczyło pieniędzy przy pierwszym podziale.

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego nie podaje jeszcze dokładnej kwoty, która może trafić na dodatkowe projekty. – Szacujemy, że będzie to około 264 mln zł – mówi Anna Konik-Żurawska, rzecznik resortu rozwoju. Na większą niż dotychczas dotację mogą liczyć także projekty już realizowane. – Część kosztów, które dotychczas nie kwalifikowały się do refundacji z powodu zbyt małego budżetu, zostanie zwrócona – dodaje Konik-Żurawska.

Pieniądze będą płynąć do beneficjentów do połowy maja 2009 r. Jednak zgodnie z unijnym prawem umowy na dotacje z programów na lata 2004 – 2006 muszą być zawarte do końca tego roku. Do tego czasu do Brukseli muszą trafić faktury za wykonane prace. Z tego powodu urzędnicy szukają sposobów, by zagospodarować resztę środków i te pieniądze, które po korektach moglibyśmy stracić. W przeciwnym wypadku środki wrócą do unijnego budżetu. – Jeśli jakaś inwestycja nie zostanie zrealizowana lub nie spełnia określonych wymagań, pojawiają się oszczędności. Inną przyczyną są tzw. korekty finansowe, jeśli w przedsięwzięciach pojawiły się nieprawidłowości – wyjaśnia Konik-Żurawska.

Z takimi korektami musimy się liczyć. Obowiązujące bowiem u nas od 2005 r. do listopada tego roku prawo ochrony środowiska było niezgodne z unijnymi wytycznymi. Na jego podstawie przed rozpoczęciem prac trzeba było zrobić tylko jedną ocenę oddziaływania na środowisko, a nie dwie. Dokumentację dotyczącą części inwestycji można było uzupełnić, jednak nie wszystkich. – Staraliśmy się w każdym przypadku – o ile istniały tylko takie możliwości prawne – o uzyskanie nowej decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych – mówi przedstawiciel Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Niestety w niektórych przypadkach z uwagi na obowiązujące przepisy przejściowe właściwe urzędy umarzały postępowanie o wydanie kolejnej decyzji. Jak dodaje urzędnik, w przypadku już zakończonych inwestycji nie ma możliwości uzupełnienia dokumentacji, bo drugą decyzję środowiskową uzyskuje się na etapie wydania pozwolenia na budowę.