Łowy na szefa Lotosu

Prezes drugiej co do wielkości firmy paliwowej w kraju może stracić pracę. Minister Skarbu Państwa chce, by wkrótce odbył się konkurs na to stanowisko – dowiedziała się „Rz”

Aktualizacja: 17.01.2009 11:30 Publikacja: 17.01.2009 04:04

Paweł Olechnowicz, prezes grupy Lotos, to jeden z ostatnich szefów państwowych spółek, który utrzymu

Paweł Olechnowicz, prezes grupy Lotos, to jeden z ostatnich szefów państwowych spółek, który utrzymuje się tak długo na stanowisku. Zarządza firmą od 2002 roku

Foto: Rzeczpospolita, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Paweł Olechnowicz, który ma opinię fachowca i był pomysłodawcą przekształcenia Rafinerii Gdańskiej w grupę Lotos, nie zdoła zachować stanowiska. Choć udawało mu się to przez sześć lat, w ciągu których zmieniły się trzy rządy.

– Będziemy rekomendować naszym przedstawicielom w radzie nadzorczej Lotosu ogłoszenie konkursu na członków zarządu spółki w związku z upływającą kadencją obecnych – mówi „Rz“ Maciej Wewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu. Rada może ogłosić konkurs wiosną, bo z końcem czerwca i odbyciem walnego zgromadzenia kończy się kadencja obecnego zarządu.

Nieoficjalnie w MSP można usłyszeć, że Paweł Olechnowicz, jeśli wystartuje w konkursie, nie ma gwarancji pozostania w firmie na kolejną kadencję. – Sytuacja, w której jeden i ten sam człowiek kieruje spółką tak długo, niekoniecznie musi być zdrowa dla samej spółki – mówi „Rz“ osoba zbliżona do resortu. – Od razu pojawia się problem, kto może go zastąpić. Wbrew pozorom cenionych fachowców jest na rynku niewielu, a takich, którzy mogą pozytywnie przejść weryfikację przy rekrutacji na takie stanowisko w strategicznej firmie, jeszcze mniej.

Nie wiadomo, czy o zamiarach Skarbu Państwa wie rada nadzorcza Lotosu. Jej szef Wiesław Skwarko, który jest też wiceprezesem Nafty Polskiej, w piątek nie chciał komentować tej sytuacji.

Sam Olechnowicz mówi „Rz“, że nie po to jest w firmie, by walczyć o utrzymanie stanowiska. – Mam nadzieję, że nie powtórzy się sytuacja z września 2007 r. i nikt nie będzie próbował mnie zdyskredytować – dodaje.

Olechnowicz był o krok od utraty funkcji, gdy wiceminister skarbu w poprzednim rządzie Paweł Szałamacha sugerował, że prezes Lotosu nie dopełnił obowiązku i dopuścił do niegospodarności w jednej ze spółek grupy. Zarzuty się nie potwierdziły i nie zmieniono prezesa, choć już był wytypowany jego następca. W tle całego konfliktu była kwestia fuzji z Orlenem, którą popierał szef koncernu Piotr Kownacki.

Po zmianie rządu wydawało się, że Paweł Olechnowicz ma pewną pozycję. Zwłaszcza że Lotos wszedł w decydującą fazę przygotowywania programu inwestycyjnego za 5,4 mld zł, a zarząd organizował jego finansowanie, prowadząc trudne rozmowy z bankami. – Nie wiem, czy moment, gdy realizujemy największy program inwestycyjny w skali kraju, jest dobry na generalną wymianę zarządu – podkreśla Olechnowicz. – Liczę, że będę mógł go dokończyć. Nie wyobrażam sobie, by projekty mogły zostać ograniczone lub wstrzymane.

Lotosowi, którym kieruje Olechnowicz, wyjątkowo nie sprzyja światowy kryzys. W trzecim kwartale miał 224 mln zł straty, a dwa miesiące temu jeden z analityków UniCredit ze względu na wyjątkowo wysokie zadłużenie wycenił akcje spółki na zero złotych.

Informacje o możliwym odwołaniu prezesa Lotosu pojawiły się w grudniu ubiegłego roku, kiedy posady stracili prezes i wiceprezes spółki PERN Przyjaźń. Odeszli, choć zaledwie wiosną wygrali konkurs. Od grudnia nowi prezesi lub członkowie zarządu pojawili się w innych państwowych spółkach, m.in. w PKO BP, Bumarze. Po czwartkowej dymisji prezesa Polskiej Agencji Prasowej Piotra Skwiecińskiego, którego kadencja upływała w 2010 r., Paweł Olechnowicz jest jednym z nielicznych menedżerów, którzy oparli się tradycyjnej powyborczej wymianie kadr. A na pewno jedynym w firmie tej wielkości.

Już pół roku od wyborów koalicja PO – PSL dokonała roszad w najważniejszych spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Powołany w kwietniu 2008 r. na prezesa LOT Dariusz Nowak jest szóstym z kolei szefem firmy od 2005 r., a prezes PKO BP Jerzy Pruski – piątym w latach 2005 – 2008. Skala zmian w tej kadencji Sejmu jest niemal identyczna jak za rządów PiS, tyle że przeprowadzono je bardziej metodycznie: w trybie konkursów, wymieniając najpierw rady nadzorcze, a potem zarządy. Spółek Skarbu Państwa jest ponad 1,2 tys., więc wymiana kadr trwa.

[ramka]Lotos, Orlen, PZU są atrakcyjne dla menedżerów

Tomasz Magda, partner zarządzający Amrop Hever Poland, firmy Executive Search

[b]Rz: Czy stanowisko prezesa w spółce, gdzie decydujący głos ma Skarb Państwa, to atrakcyjna posada?[/b]

Tomasz Magda: W niektórych z tych spółek na pewno tak, choć najpierw warto spytać, dla kogo jest ona atrakcyjna. Fotel prezesa w podupadającej firmie, gdzie dobór władz jest polityczny, mimo to budzi zainteresowanie kandydatów. Niestety, głównie wśród ludzi, którzy nie mają kwalifikacji, by nią kierować. Paradoksalnie, taka posada jest atrakcyjna, choć zwykle nie dla wysokiej klasy menedżerów. Dla nich atrakcyjne są tylko niektóre spółki Skarbu Państwa.

[b]Które?[/b]

Takie firmy, jak: Orlen, PZU, PKO BP, Lotos, Ruch, mogą skusić dużej klasy menedżerów skalą wyzwania oraz tym, że centrala jest w Polsce, i tu podejmuje się decyzje. Prezes jest na szczycie firmy, a nie na szczycie jej oddziału. Biorąc pod uwagę skalę działania tych spółek, dla menedżera jest to szansa na zmierzenie się z wyzwaniem, o które bardzo trudno w sektorze prywatnym w Polsce. W rezultacie nawet takie firmy jak PKO BP, gdzie wynagrodzenia zarządu ogranicza ustawa kominowa, nie narzekają na brak kandydatów do zarządu. Wprawdzie jest grupa menedżerów, którzy nie chcą mieć nic wspólnego ze spółkami kontrolowanymi przez Skarb Państwa, kojarząc je z upolitycznieniem. Jednak z perspektywy moich doświadczeń oceniam, że takich osób jest coraz mniej.

[b]A jak pan ocenia jakość menedżerów państwowych spółek? [/b]

Poza kilkoma czołowymi firmami, jakość zarządzania w spółkach Skarbu Państwa jest słaba. Nawet jeśli headhunter zrekrutuje kandydata, w upolitycznionej firmie, gdzie właściciel, a raczej jego reprezentant zmienia się co kilkanaście miesięcy, ulega związkom, nawet świetny menedżer ma związane ręce.

[/ramka]

Paweł Olechnowicz, który ma opinię fachowca i był pomysłodawcą przekształcenia Rafinerii Gdańskiej w grupę Lotos, nie zdoła zachować stanowiska. Choć udawało mu się to przez sześć lat, w ciągu których zmieniły się trzy rządy.

– Będziemy rekomendować naszym przedstawicielom w radzie nadzorczej Lotosu ogłoszenie konkursu na członków zarządu spółki w związku z upływającą kadencją obecnych – mówi „Rz“ Maciej Wewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu. Rada może ogłosić konkurs wiosną, bo z końcem czerwca i odbyciem walnego zgromadzenia kończy się kadencja obecnego zarządu.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej