O tym, że spółka skieruje do sądu arbitrażowego w Londynie zażalenie na ostatnie rosyjsko-ukraińskie porozumienie gazowe, napisała gazeta “Wiedomosti”.
RosUkrEnergo zaskoczyło przekazanie spółce Naftogaz należących do niej 11 mld m sześc. gazu w ukraińskich zbiornikach. Ma być to forma uregulowania długu RosUkrEnergo wobec Gazpromu, który sięgnął 1,7 mld dolarów.
Zdaniem Mychajła Korczemkina z East European Gas Analysis było to najlepsze wyjście z sytuacji dla Gazpromu.
– Koncern zabezpieczył tranzyt surowca do Europy przez terytorium Ukrainy w zamian za długi, które i tak trudno byłoby ściągnąć – mówił Korczemkin. Niedawno doradca premier Julii Tymoszenko ds. energetyki Ołeksandr Hudyma mówił “Rz”, że Ukraina dysponuje także gazem należącym do RosUkrEnergo. Wczoraj Kijów potwierdził, że Naftogaz wykupił od Gazpromu ok. 11 mld m sześc. zgromadzonych w ukraińskich zbiornikach po cenie 153,9 dol. (za 1000 m). Część surowca posłuży do obsługi technicznej ukraińskich gazociągów.
Skierowanie sprawy do sądu arbitrażowego może jednak nie uchronić pośrednika przed likwidacją. Kilka dni temu wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew mówił, że ten rosyjski koncern nie dostarczy już RosUkrEnergo gazu. Nie wiadomo zatem, czy będzie ona w stanie wywiązywać się z umów wobec europejskich odbiorców. Rocznie RosUkrEnergo kupowała od Gazpromu ok. 60 mld m sześc. surowca, z czego 50 mld m sześc. sprzedawała na Ukrainie, a resztę przesyłała do Europy, w tym do Polski.