Twarde lądowanie PLL LOT

Ubiegłoroczne straty polskiego przewoźnika mogą sięgnąć 500 mln zł. W firmie trwają negocjacje w sprawie zwolnienia 250 z 3700 pracowników firmy – dowiedziała się „Rz”

Publikacja: 06.02.2009 02:02

Twarde lądowanie PLL LOT

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Wyniki finansowe PLL LOT za 2008 r. będą fatalne. Na początku marca ma się odbyć posiedzenie rady nadzorczej, a potem WZA. Według naszych informacji niewykluczone jest wówczas kadrowe trzęsienie ziemi w spółce, a stanowisko może stracić nawet przewodniczący rady Jacek Kseń.

Według informacji „Rz” na samych transakcjach zabezpieczających na paliwo (ustalonych na poziomie 110 dol. za baryłkę, gdy tymczasem dziś kosztuje ona 44 dol.) narodowy przewoźnik stracił w ubiegłym roku 300 mln zł. I małą pociechą jest, że błędy w przewidywaniu jego cen popełniło wiele linii lotniczych, tak znaczących jak np. Ryanair czy azjatycki Cathay Pacific. Mimo wszystko obydwie linie utrzymają swoje wyniki na plusie. Tymczasem najczęściej podawana nieoficjalna wysokość strat Lotu w 2008 r., wliczając transakcje zabezpieczające, może sięgnąć nawet pół miliarda złotych. Zarząd spółki nie chciał tego komentować. Sytuacja drastycznie pogorszyła się w II półroczu, gdy ropa zaczęła tanieć – do czerwca 2008 r. LOT miał 130 mln zł strat. Tymczasem za 2007 r. wynik netto spółki wyniósł 161 mln zł, zaś za 2006 – 539,8 mln, choć to akurat wynikało m.in. ze sprzedaży części nieruchomości.

Narodowy przewoźnik także początku roku nie może zaliczyć do udanych. W styczniu na zazwyczaj dochodowych połączeniach atlantyckich udało się zrealizować 40 proc. zakładanego planu, a wynik na trasach krajowych sięgnął 70 proc.

– To sytuacja wręcz dramatyczna – uważa Adrian Furgalski, ekspert rynku transportowego. Jego zdaniem spółce jeszcze w tym roku może grozić bankructwo. Podobne prognozy ogłaszał jeszcze w II połowie 2008 r. Douglas McNeal z brytyjskiej firmy konsultingowej Blue Oar, wymieniając naszego przewoźnika w gronie ok. 50 firm zagrożonych upadłością. LOT może uratować jedynie prywatyzacja, jednak kryzys sprawił, że zainteresowany wcześniej zakupem udziałów prezes Lufthansy Wolfgang Mayrhuber teraz się do tego nie pali.

– Czasy są trudne. Kupujemy nowe samoloty, liczbę połączeń dostosowujemy do popytu, stworzyliśmy nową linię we Włoszech i kończymy dwa duże przejęcia. Na razie nie jesteśmy zainteresowani nowymi transakcjami – tłumaczył „Rz” pod koniec grudnia 2008 r. Co gorsza, wprowadzenie Lotu na giełdę nie ma w tej chwili sensu, a na jego dokapitalizowanie nie wyrazi zgody Bruksela.

W tej sytuacji przewoźnik szuka możliwości ograniczania kosztów. Zamykane są kolejne połączenia, m.in. do Kaliningradu, Hamburga, Hanoweru i Stuttgartu. Do grudnia 2008 roku na wcześniejsze emerytury odeszło 200 pracowników. Rozmowy o zwolnieniu kolejnych 250 z zatrudnionych obecnie 3703 osób właśnie się toczą, choć nie chcą się na ten temat wypowiadać ani związki zawodowe, ani zarząd.

Nie tylko LOT jest w fatalnej sytuacji. Organizacja przewoźników IATA przewiduje, że łączne straty linii lotniczych w 2008 r. sięgną 2,5 mld dol. Dekoniunkturę odczuwają zwłaszcza średnie i małe linie z udziałem państwa. Ratunkiem dla nich jest prywatyzacja (np. CSA), drastyczna restrukturyzacja (Alitalia) albo związanie się z większym i silniejszym partnerem (Lufthansa-Swiss, BA-Iberia).

Wczoraj czeski MSZ ogłosił przetarg na należące do państwa 91,51 proc. linii CSA. Oferty można składać do 23 marca. Ratunku szuka Austrian Airlines, w której nowy zarząd wprowadza plan oszczędności mający przynieść 225 mln euro. Jeśli nie wypali, linii grozi bankructwo, i to mimo umowy o sprzedaży udziałów Lufthansie. Dług Austrian to 1,4 mld euro.

Także skandynawskie SAS i Finnair mają za sobą zły rok. Ten pierwszy wycofa 47 samolotów i rozstanie się z 10 600 pracownikami – co oznacza zwolnienie 40 proc. załogi. Finowie zmniejszą zatrudnienie z 9,6 do 6,6 tys. ludzi.

Wyniki finansowe PLL LOT za 2008 r. będą fatalne. Na początku marca ma się odbyć posiedzenie rady nadzorczej, a potem WZA. Według naszych informacji niewykluczone jest wówczas kadrowe trzęsienie ziemi w spółce, a stanowisko może stracić nawet przewodniczący rady Jacek Kseń.

Według informacji „Rz” na samych transakcjach zabezpieczających na paliwo (ustalonych na poziomie 110 dol. za baryłkę, gdy tymczasem dziś kosztuje ona 44 dol.) narodowy przewoźnik stracił w ubiegłym roku 300 mln zł. I małą pociechą jest, że błędy w przewidywaniu jego cen popełniło wiele linii lotniczych, tak znaczących jak np. Ryanair czy azjatycki Cathay Pacific. Mimo wszystko obydwie linie utrzymają swoje wyniki na plusie. Tymczasem najczęściej podawana nieoficjalna wysokość strat Lotu w 2008 r., wliczając transakcje zabezpieczające, może sięgnąć nawet pół miliarda złotych. Zarząd spółki nie chciał tego komentować. Sytuacja drastycznie pogorszyła się w II półroczu, gdy ropa zaczęła tanieć – do czerwca 2008 r. LOT miał 130 mln zł strat. Tymczasem za 2007 r. wynik netto spółki wyniósł 161 mln zł, zaś za 2006 – 539,8 mln, choć to akurat wynikało m.in. ze sprzedaży części nieruchomości.

Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Specjaliści IT znów w cenie – rynek pracy ożywia się