Jak dowiedziała się „Rz” w ZUS, liczba klientów, którzy zdecydowali się na zmianę OFE w lutym, jest tylko o 159 osób mniejsza niż w rekordowym transferze z sierpnia ubiegłego roku (sesje transferowe odbywają się cztery razy w roku). To o 11 proc. więcej niż w ostatnim ubiegłorocznym transferze, kiedy fundusz zmieniło ponad 115 tys. osób. W sumie od początku działania OFE ponad 2,9 mln klientów zmieniło fundusz na nowy. Liczba uczestników II filara wynosi dziś łącznie 14 mln.
Duża liczba osób, które zmieniły fundusz w pierwszym tegorocznym transferze, jest m.in. efektem kurczącego się rynku pierwotnego, który fundusze rekompensują sobie, walcząc o klienta należącego już do innego funduszu. Poza tym wpływ na zwiększoną liczbę transferów mogły mieć zapowiedzi zmian w zasadach akwizycji. Zastrzeżenia resortu pracy, który tworzy prawo dotyczące OFE, jak i Komisji Nadzoru Finansowego, dotyczą patologii w pozyskiwaniu klientów na rynku wtórnym. Chodzi przede wszystkim o handel bazami danych klientów, fałszowanie podpisów, czy tzw. ratowników, którzy uniemożliwiają opuszczenie funduszu przez klienta.
Dlatego resort pracy zaproponował, aby ograniczyć liczbę transferów z czterech do jednego w roku. – Nie ma przesłanek do tego, by klienci co kwartał zmieniali fundusz. Mniejsza liczba transferów może spowodować, że spadnie liczba akwizytorów – mówił w wywiadzie dla „Rz” Marek Bucior, wiceminister pracy.
KNF poszedł w swojej propozycji jeszcze dalej i chciał, aby akwizytorzy nie mieli możliwości pozyskiwania klientów już należących do funduszu. Zakaz zdobywania klientów przez akwizytorów budzi sprzeciw PTE. Niektórzy przedstawiciele PTE proponują mimo to większe restrykcje niż resort pracy. Chcą np., aby można było zmieniać fundusz tylko raz lub dwa razy na pięć lat. Chcą też zaostrzyć kontrolę rynku oraz wprowadzić mechanizmy zabezpieczające klienta przed nadużyciami ze strony nieuczciwych sieci.