– Kryzys spowodował, że wyceny banków są atrakcyjne, a ofert jest bardzo dużo. Co najmniej pięć do dziesięciu banków jest obecnie na sprzedaż i są wśród nich podmioty giełdowe – mówi Grzegorz Leszczyński, prezes IDM SA. Jak zapowiada, spółka na transakcje ma około 100 mln zł z emisji akcji, dodatkowo może się posłużyć środkami pochodzącymi ze sprzedaży aktywów. – Nie musimy od razu kupować większościowego pakietu. Mierzymy w polskie banki z drugiej i trzeciej trzydziestki – dodaje Leszczyński. To ambitny plan, bo w ubiegłym roku firma miała 81 mln zł straty.
– Strata jest w głównej mierze księgowa. Mocno przeceniliśmy wszystkie aktywa publiczne i niepubliczne. Mamy nadzieję, że te odpisy mają charakter jednorazowy – tłumaczy Rafał Abratański, wiceprezes IDM SA.
Bankierzy inwestycyjni w rozmowach z „Rz” potwierdzają, że na rynku nie ma zastoju. – Nie odczuwamy spowolnienia. Mamy więcej pracy, bo przejęliśmy duży zespół ludzi od Lehman Brothers, a to otworzyło nam drzwi do nowych rynków i projektów – mówi Piotr Chudzik, szef bankowości inwestycyjnej Nomury w centralnej Europie.
Z nieoficjalnych deklaracji dużych banków inwestycyjnych wynika, że na różnym etapie prowadzonych jest dziś kilkanaście projektów (nie tylko spółek finansowych) o wartości większej niż 100 – 200 mln euro. – Wyceny spółek giełdowych i innych aktywów w regionie stały się atrakcyjne, ale miejmy świadomość, że wszelkie przejęcia jest teraz trudniej sfinansować – ocenia Cezary Stypułkowski z JP Morgan.
Wszyscy potwierdzają, że to na rynku instytucji finansowych najszybciej dojdzie do poważnych zmian właścicielskich. – Międzynarodowe koncerny, które zapewniają w oficjalnych pismach, że ich aktywa w naszym regionie nie są na sprzedaż, jednocześnie wynajmują ludzi do znalezienia dla nich nowego właściciela – mówi jeden z bankierów.