Jak podała Agencja Rozwoju Przemysłu, kilku z nich zadeklarowało nawet chęć zakupu wszystkich składników majątku związanych bezpośrednio z produkcją stoczniową. Ani ARP, ani Skarb Państwa nie ujawniają na razie żadnych szczegółów. Nie podają nie tylko nazw inwestorów, ale nawet nie chcą poinformować, ilu z nich jest chętnych na cały majątek stoczni.
– Te dane są na razie poufne, dla dobra transakcji – mówi „Rz” Roma Sarzyńska, rzecznik Agencji Rozwoju Przemysłu. – Chodzi o to, by inwestorzy nie wiedzieli, jaką mają konkurencję. Chcemy utrzymać ich w niepewności aż do licytacji, by uzyskać jak najwyższe kwoty za pakiety majątku i zaspokoić wierzycieli.
[wyimek]1,7 mld euro pomocy publicznej otrzymały stocznie w Gdyni i Szczecinie od 2004 r. Dostały też 1,5 mld euro gwarancji [/wyimek]
Szacunkowa wartość majątku stoczni to ich cena wywoławcza – w przypadku Stoczni Gdynia jest to ponad 300 mln zł, a Stoczni Szczecińskiej Nowej – ponad 100 mln zł. Skarb Państwa liczy na to, że przetargi zostaną rozstrzygnięte w połowie maja. Gdyby do tego czasu nie znaleźli się nabywcy, ostatnią deską ratunku będzie aukcja. Zarządca kompensacji może ją ogłosić w ciągu trzech dni od unieważnienia lub niedojścia do skutku przetargu po cenie wywoławczej nie niższej niż oferowana w przetargu.
Jeśli również aukcja zakończy się fiaskiem, do gry wkroczy syndyk, który może sprzedać majątek za symboliczną złotówkę.