Od początku roku białoruski prezydent i rząd robią wszystko, by zmniejszyć udział importu w rynku na rzecz pobudzenia rodzimej produkcji. Zabroniony został np. import przetworzonych ryb i wyrobów rybnych; wprowadzono zakaz przedpłat za importowane towary.
Od poniedziałku bank centralny zakazał importerom sprzedaży walut na giełdzie walutowo-kapitałowej. Według agencji Telegraf. by zakaz jest ustny i ma, na razie, obowiązywać do 1 czerwca. Na zakupy waluty importerzy muszą dostać zgodę Ministerstwa Przemysłu.
[wyimek]2 mld euro to ubiegłoroczna wymiana handlowa pomiędzy Polską a Białorusią[/wyimek]
– To bardzo zła wiadomość, bo na Białoruś kierujemy ok. 10 proc. naszego eksportu, a od początku roku handluje się coraz trudniej. Najpierw była 22-proc. dewaluacja rubla; w kwietniu cło wwozowe na naszą produkcję Białorusini podnieśli dwukrotnie. Teraz nasi klienci będą musieli dłużej zabiegać o walutę – wylicza „Rz” Paweł Wandor, szef działu eksportu Zakładów Płyt Wiórowych SA w Grajewie.
Podobnie mówi Lidia Mazur, prokurent Zakładów Preparatów Paszowych Polmass SA z Bydgoszczy. Firma od ponad sześciu lat eksportuje na Białoruś m.in. koncentrat do produkcji mleka. W 2007 r. wartość sprzedaży wyniosła prawie 1 mln euro. W minionym roku wzrosła o 42 proc. (ponad 1,3 mln euro).