W poniedziałek i wtorek obrót akcjami koncernu był wstrzymany, po informacjach o katastrofie w której zginęło 12, a zaginęło (bez szans na przeżycie) 62 osoby. W środę po otwarciu moskiewskiej giełdy notowania Rusgidro straciły od razu 10 proc. i władze giełdy znów wstrzymały handel nimi.

Straty w Sajano-Szuszyńskiej elektrowni, która zaopatruje w prąd połowę Syberii sięgają miliardów dolarów. Zakład nie pracuje, a przestój może zająć nawet cztery lata. Koncern ogłosił, że w tym roku będzie miał o ok. 7 proc. niższe dochody ze sprzedaży energii. Zmieniony zostanie program inwestycyjny na przyszły rok.

W bardzo trudnej sytuacji znalazły się fabryki kupujące prąd z sajańskiej elektrowni. Dziś główny odbiorca - aluminiowy gigant Rusal oligarchy Olega Deripaski (trzeci producent aluminium na świecie) ogłosił, że wesprze będącą na ukończeniu budowę Boguczańskiej elektrowni wodnej.

Pozwoli to częściowo przywrócić bilans energetyczny w hutach koncernu, zachwiany po katastrofie na Jenisieju. Sajańska elektrownia dostarczała 70 proc. zużywanego przez Rusal prądu. Dziś w ministerstwie energetyki szefowie Rusal i Rusgidro spotkają się, by znaleźć szybkie wyjście z sytuacji. Huty Rusalu zaczęły ostatnio pracować pełną mocą (832 tys. ton), bo na świecie wzrosły ceny na aluminium i popyt.