Kryzys gospodarczy mocno odbija się na branży hotelarskiej. W hotelach maleje liczba gości, kurczy się ilość organizowanych na zlecenie firm spotkań i konferencji. Dlatego wielkie sieci hotelowe decydują się na radykalne oszczędności.
Międzynarodowa grupa Starwood Hotels and Resorts, do którego należą takie marki jak Sheraton, Westin, Le Meridien czy St. Regis ma pozwolić niektórym hotelom na zredukowanie poziomu usług, a nawet liczby gwiazdek, dopóki kondycja branży nie zacznie się poprawiać.
Konsorcja Hilton oraz InterContinental już obniżyły ratingi w niektórych lokalizacjach. Jak powiedział agencji Bloomberg były prezes Hiltona Stephen Bollenbach, utrzymywanie gwiazdek wymaga ogromnych nakładów kapitałowych. Dlatego sieci zaczynają rezygnować ze zwyczajowych prezentów, darmowych drinków czy 24-godzinnej obsługi.
Takie cięcia mają przynajmniej częściowo zrekompensować wzrost kosztów spowodowany z jednej strony niższymi przychodami, z drugiej - koniecznością redukcji cen dla przyciągnięcia nowych gości.
W Polsce sieci dysponujące cztero- i pięciogwiazdkowymi hotelami na razie deklarują, że utrzymują przyjęte standardy. Ale tną koszty osobowe. - Nie przyjmujemy nowych pracowników w miejsce tych, którzy zdecydowali się odejść - mówi Agnieszka Róg-Skrzyniarz, rzecznik Starwooda w Polsce. To sprawia, że zatrudnienie maleje. By zrekompensować braki, niektórzy pracownicy są przesuwani w inne miejsca do nowych zajęć. - Taka wymiana funkcji to dziś konieczność. Hotele przeprowadzają w tym celu wewnętrzne szkolenia - tłumaczy prezes sieci Polish Prestige Hotels Kazimierz Kowalski.