Samo porozumienie ma niewiele ponad 40 stron. Jego integralną częścią są jednak również umowy gwarancyjne, załączniki, protokoły m.in. z tajnego posiedzenia rządu z 30 września w sprawie PZU.
Już pobieżna lektura pokazuje ogromny brak zaufania dwóch skonfliktowanych akcjonariuszy PZU: Skarbu Państwa (50 proc. akcji ubezpieczyciela) i Eureko (23 proc.). Podpisane przez nich 2 października porozumienie kończy ponadośmioletni spor o kontrolę nad spółką. W dokumentach rozpisane są bardzo szczegółowe sposoby postępowania, na wypadek gdyby nie można było zrealizować któregoś z elementów scenariusza rozwiązania sporu (np. gdy sąd odmówi w ustalonym terminie rejestracji statutu spółki specjalnego przeznaczenia, Kappa, która zasilona akcjami PZU ma trafić na giełdę).
Ustalone zostały też wzajemnie kary. I tak 5,8 mln złotych dziennie ma płacić Skarb Państwa holenderskiemu inwestorowi w przypadku, gdy PZU nie trafi na giełdę do końca 2012 roku. Łączna kara z tego tytułu nie może przekroczyć jednak 1,2 miliarda złotych. Z kolei 2 mld zł zapłaci Eureko PZU, jeżeli złamie określony w ugodzie zakaz konkurencji.
Okazuje się, że tak naprawdę nawet postępowanie przed Międzynarodowym Sądem Arbitrażowym (uznał on Polskę za winną opóźniania tej prywatyzacji i miał orzec o wysokości odszkodowania dla Eureko) nie zostało jeszcze zawieszone. Do pełnego zakończenia sporu przed trybunałem potrzebne jest przelanie przez PZU na konto inwestora (nawet numer konta zapisany jest w porozumieniu) 7,6 mld zł tytułem zaliczkowej dywidendy. Dopiero gdy arbitrzy otrzymają oświadczenie PZU i zaświadczenie bankowe Eureko, wygaśnie ich mandat.
Ugoda precyzuje, za co dokładnie Holendrzy otrzymają od Polski 4,77 mld zł odszkodowania. Poza odstąpieniem od umowy prywatyzacyjnej oraz tzw. umowy dodatkowej, porozumienie zakłada również zapłatę Eureko m.in. za zmianę statutu PZU usuwającego przywileje inwestora, nie podejmowanie działalności konkurencyjnej czy ustanowienie kontroli Skarbu Państwa nad wyjściem inwestora z PZU.