Bruksela ma jednak nadzieję, że tej zimy kryzysu gazowego nie będzie. Szczegóły dotyczące sposobu przekazywania informacji o "zakręceniu kurka" z gazem i ropą znajdą się w porozumieniu, jakie zostanie podpisane na listopadowym szczycie Unia -Rosja. To efekt wizyty w Brukseli rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Sergieja Ławrowa. Unijna komisarz spraw zagranicznych Benita Ferrero-Waldner uważa, że system pozwoli stronom określić problemy powodujące odcięcie dostaw i ustalić możliwości ich rozwiązania.
Unia zaproponowała Rosji zawarcie takiego porozumienia po tym, jak w styczniu tego roku w efekcie konfliktu o ceny gazu między Moskwą i Kijowem wiele krajów unijnych, do których gaz rosyjski płynie tranzytem przez Ukrainę, zostało pozbawionych dostaw.
Minister Ławrow zapewnia, że jego kraj zrobi wszystko co możliwe, by sytuacja się nie powtórzyła. - Możemy zagwarantować wypełnienie wszystkich naszych zobowiązań, gdy chodzi o dostawy do Europy - dodał. Unia Europejska jest największym odbiorcą rosyjskiego surowca, a mimo to w przypadku konfliktów Rosji z głównymi krajami tranzytowymi - Białorusią i Ukrainą, ma problemy z zaopatrzeniem w ropę i gaz. Unijny komisarz ds. energii Andris Piebalgs mówił dziś, że liczy, iż uda się uniknąć kolejnego kryzysu gazowego tej zimy. - Sytuacja jest lepsza, ale ryzyko wciąż istnieje - dodał.
Choć Ukraina regularnie płaci za odebrany rosyjski gaz, to jednak spiera się z koncernem Gazprom o wielkość dostaw. Z powodu kryzysu zapotrzebowanie na gaz na Ukrainie drastycznie spadło. Rosjanie oczekują jednak, że kijów zapłaci za całości zamówionego surowca, nawet jeśli go nie wykorzysta. Władze w Kijowie są temu przeciwne, tym bardziej że Ukraińcy potrzebować będą w tym roku tylko ok. 25 mld m sześc. gazu podczas gdy kontrakt opiewa na ok. 40 mld m sześc. Z prognoz wynika, że w 2010r. kraj ten powinien sprowadzić podobne ilości rosyjskiego surowca, podczas gdy według umowy import ma wynieść ok. 50 mld m sześc.