Należąca od ponad trzech lat do płockiego koncernu rafineria w litewskich Możejkach, dziś nosząca nazwę Orlen Lietuva, od momentu przejęcia jest odcięta od lądowych dostaw surowca. Ropę musi sprowadzać drogą morską. W związku z tym od dłuższego czasu Orlen zabiega o możliwość uzyskania kontroli operacyjnej nad terminalem morskim Klaipedos Nafta. Stale napotyka jednak na opór ze strony litewskich władz, do których należy 70 proc. akcji terminalu. W związku z tym w ostatnim czasie coraz częściej mówi się o możliwości sprzedania przez Orlen litewskiej rafinerii, która wciąż stanowi dla płockiej grupy obciążenie.

- To jest ostateczność - powiedział dziś Krawiec odpowiadając na pytanie o ewentualność wystawienia na sprzedaż litewskiej rafinerii. – Ale nie można wykluczyć żadnego rozwiązania, bo akcjonariusze oczekują od spółki, że Możejki będą przynosić zyski – dodał prezes Orlenu. Krawiec liczy na to, że w listopadzie Orlen otrzyma oferty zakupu większościowego pakietu akacji spółki Anwil. Nieco później, ale także w przyszłym miesiącu miałyby wpłynąć wstępne oferty od inwestorów chcących kupić należący do Orlenu pakiet akcji Polkomtela (24,39 proc.). Prezes Orlenu dodał, że ponieważ Polkomtel jednocześnie przygotowuje się do IPO, wszystkie opcje dotyczące sposobu sprzedaży tego pakietu akcji są otwarte. Według niego wciąż możliwe jest zamknięcie transakcji w tym roku, ale jej finalizacja w pierwszym kwartale 2010 r. również byłaby znakomita.