Dla podróżujących z Francji i Belgii zmiana rozkładu 13 grudnia będzie oznaczać skrócenie podróży do Holandii i Niemiec: zyskają 33 minuty w drodze do Rotterdamu, 36 do Akwizgranu i Kolonii, 51 minut do Amsterdamu. Będzie to możliwe dzięki udostępnieniu składom kolei Thalys nowych szlaków Antwerpia-Rotterdam i Rotterdam-Schiphol oraz z Liege do granicy z Niemcami.
Dodatkowe usprawnienia pozwolą "urwać" w przyszłości jeszcze po kilka minut. Podróż z Paryża do Amsterdamu i Kolonii potrwa 3 godziny 6 minut - ocenia szef operator Thalys Int'l, Olivier Poitrenaud. - Najważniejsze w tym jest dojście do psychologicznej bariery ok. 3 godzin. To potwierdza, że szybki pociąg zaczyna konkurować z samolotem.
Składy szybkiej kolei pokonały już tę granicę na trasach Paryż-Londyn i Bruksela-Londyn (Eurostar przebywa je w 2h15 min i 1h50), nie mówiąc o połączeniu Paryż-Bruksela (1h 22min.)
W innych krajach Europy walka dopiero zaczyna się, zwłaszcza na trasie Mediolan-Rzym, najbardziej uczęszczanej we Włoszech. Od 13 grudnia podróżni będą ją przebywać w ciągu 2 godzin 59 minut zamiast jak dotąd 3 godzin 30 minut czy aż 4 godz. i 5 min. rok temu.
Wraz z otwarciem brakującego odcinka wysokogórskiego Bolonia-Florencja (78,5 km nowych torowisk, w tym 73,9 km w tunelach), kosztującego prawie 5 mld euro, Włochy ukończyły praktycznie dużą sieć połączeń między Turynem, Mediolanem, Bolonią, Florencją, Rzymem i Neapolem.