Ponad 8,8 mln zł straty miał w III kwartale giełdowy Sfinks. Obroty sieci spadły o około 18 proc., do 45,4 mln zł.
W III kwartale aż o 26 proc. wzrosły należności krótkoterminowe. Jest to skutek rezygnacji części franczyzobiorców ze współpracy ze Sfinksem, a co za tym idzie – zaprzestania bieżącego regulowania zobowiązań wobec franczyzodawcy. Przedsiębiorcy twierdzą, że nowe warunki zaproponowane przez Sfinksa były dla nich niekorzystne. W raporcie giełdowa spółka poinformowała, że od końca czerwca rozwiązała umowy z dziesięcioma franczyzobiorcami.
Narastająco, po trzech kwartałach, Sfinks jest aż 32,3 mln zł na minusie, wobec 0,9 mln zł straty przed rokiem. Ma 136,2 mln zł przychodów ze sprzedaży (-15 proc.).
- W opinii zarządu, bez dodatkowego wsparcia finansowego, istnieje istotna niepewność dotycząca kontynuowania działalności (…). Możliwość kontynuowania działalności będzie zależała od powodzenia emisji akcji serii H oraz zwiększenia efektywności i dalszego rozwoju sieci - czytamy w raporcie.
Z emisji akcji Sfinks może pozyskać ponad 72 mln zł. Spółka w lipcu złożyła w Komisji Nadzoru Finansowego prospekt emisyjny. Spodziewa się, że do oferty dojdzie jeszcze w tym roku. Część pieniędzy zostanie przeznaczona na spłatę pożyczki (30 mln zł), której Sfinksowi udzielił największy akcjonariusz spółki, Sylwester Cacek. Zagwarantował jednocześnie, że jeśli ktoś nie obejmie akcji (jest to oferta z prawem poboru), to on kupi walory.