Święta coraz bliżej, a tymczasem mięso wieprzowe, zamiast drożeć, tanieje. – Trudno już sprzedać najlepsze półtusze kl. E drożej niż po 5,6 zł za kg. A mówi się, że wkrótce cena spadnie nawet do 5,3 zł za kg – twierdzi Andrzej Dębowski z łódzkiej giełdy Rolpetrol.
Powód to duża podaż wynikająca z konkurencyjnego importu. Mięso sprowadzane z zachodniej Europy jest tańsze od krajowego. Importerzy zrobili spore zamówienia, a że nie ma popytu, nierzadko sprzedają po kosztach, rezygnując z zysku.
Wieprzowina coraz bardziej zalega magazyny. Stosunkowo łatwo można sprzedać jedynie łopatkę, mówią na giełdach. Dlatego jej ceny są w miarę ustabilizowane.
Pozostałe surowce z tygodnia na tydzień tanieją. A sytuację pogarsza jeszcze brak eksportu na Wschód. Tymczasem rolnicy, widząc, co się dzieje na rynku, starają się dostarczyć jak najwięcej żywca do skupu, obawiając się dalszych spadków cen.
Natomiast na rynku zbóż po okresie niewielkich zwyżek notowań uspokojenie. Zdaniem ekspertów stabilizacja podaży, popytu i cen utrzyma się do końca roku. Obecnie najłatwiej sprzedać kukurydzę i jęczmień, a najtrudniej owies. Wzrosło natomiast ostatnio zapotrzebowanie na otręby. Ich ceny poszły w górę o kilka procent. I jeśli podaż się nie zwiększy, to będą jeszcze rosły.