Kontraktem na maszyny średniego zasięgu zainteresowane są włosko-francuski ATR (to jego samoloty, eksploatowane obecnie prze LOT, mają być wymienione na nowe), japoński MRJ (Mitsubishi Regional Jet) i kanadyjski Bombardier. Oferta Mitsubishi nie wchodzi w rachubę, bo LOT chce kupić nowoczesne maszyny turbośmigłowe, a Japończycy oferują odrzutowce. Kontrakt jest znaczący – opiewa na 400 mln dolarów.
W ostatnich kilku tygodniach ATR zaczął wykorzystywać naciski dyplomatyczne i medialne (wysyła m.in. dziennikarzom listy pytań do zadania LOT), aby w ten sposób zapewnić sobie ten kontrakt. Nieoficjalnie "Rz" dowiedziała się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, że resort nie zamierza się angażować w sprawę ATR. – Decyzja o wyborze samolotu jeszcze nie zapadła – informuje z kolei rzecznik LOT Jacek Balcer. Nie ukrywa, że przedłużenie współpracy z ATR miałoby ogromne zalety: – Można by wykorzystać 20 lat doświadczeń mechaników i wyszkolonych pilotów, którzy nie musieliby opanować pilotowania nowego typu maszyn – mówi rzecznik LOT.
ATR na świecie ma swoich zwolenników. – Kupujemy ATR 72-600, a nie Q400 Bombardiera, bo nie chodzi nam o zwiększenie komfortu lotów ani większą pojemność maszyn – powiedział "Rz" David Neelman, założyciel brazylijskiej linii Azul, największego klienta ATR. – Potrzebne są nam oszczędne krótkodystansowe samoloty, które zużywają niewiele paliwa.
– W Polsce ATR przespał dwie szanse, a w tej chwili stara się pozyskać kontrakt niestandardowymi metodami. Po pierwsze, wydawało mu się, że jeśli od 20 lat LOT latał jego samolotami, to kolejne zamówienia ma w kieszeni. A tak nie jest – uważa Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców TOR.
– To dlatego przez długie miesiące nie starał się zachęcić LOT do kupienia jego maszyn. Po drugie, najnowszy model ATR 72-600 nie jest dostępny, tak jak bombardier Q600, praktycznie od zaraz. Z tego, co wiem, dwie maszyny Kanadyjczyków mogłyby zacząć latać w barwach LOT już na jesieni. Te samoloty rzeczywiście są mniej ekonomiczne, ale szybsze i bardziej komfortowe. Np. z Krakowa do Paryża Q400 leci ok. 2 godz. 40 minut, ATR potrzebuje na pokonanie tej trasy 4,5 godziny.