Polska promuje zdrowie publiczne

Zdrowie publiczne ma być jednym z najważniejszych filarów polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej

Publikacja: 11.09.2010 01:35

Właśnie trwają prace nad szczegółowym programem, jaki zaprezentujemy i zrealizujemy w II połowie 2011 r. Ale nasi rodzimi politycy i ekonomiści wciąż do idei zdrowia publicznego przekonani nie są. Inwestowanie w zdrowie, np. poprzez badania przesiewowe czy naukę zdrowego stylu życia, jest znacznie tańsze niż leczenie osób chorych.

Termin zdrowie publiczne wyparty w czasach PRL z języka polskiego 20 lat po odzyskaniu niepodległości zaczyna odzyskiwać znaczenie. – Pamiętam dyskusje jakie toczyłem jako minister zdrowia z Leszkiem Balcerowiczem. Mówił: chcecie pieniędzy, pokażcie, jakie da to zyski dla gospodarki – wspominał Andrzej Ryś, dyrektor ds. zdrowia publicznego w unijnej Dyrekcji Generalnej Zdrowia i Ochrony Konsumentów. – Myślę że Balcerowicz też zmienił od tego czasu zdanie.

W podobnym kierunku idzie Unia. Coraz więcej państw, zwłaszcza Francja czy Niemcy poświęca większą uwagę efektywności leczenia. Także niektóre polskie samorządy lokalne w ocenie np. szpitali zaczynają stosować wskaźniki ekonomiczne, ale na poziomie centralnym postępów nie widać.

[wyimek]1 proc. populacji konsumuje ok. 30 proc. wydatków na zdrowie[/wyimek]

– Przez ostatnie 20 – 30 lat inwestowaliśmy w opiekę medyczną, nie do końca wiedząc, w jakim kierunku zmierzamy. Nie stworzyliśmy miar ekonomicznych, by sprawdzić, gdzie podziewają się pieniądze – mówił Panos Kanavos, profesor London School of Economics. I przypomina, że w większości systemów ochrony zdrowia ok. 1 proc. populacji konsumuje 28-30 proc. całkowitych wydatków na zdrowie. Z kolei 5 proc. populacji odpowiada za ponad 55 proc. wydatków. – Musimy wychwycić pacjentów generujących wysokie koszty, sprawdzać co działa dobrze, a co nie działa, nie ex post, ale w trakcie leczenia – mówił Kanavos.

Niestety na drodze do lepszego stanu zdrowia staje przede wszystkim dobrobyt. Dzień spędzany przed komputerem, pokonywanie nawet małych odległości samochodem, łatwy dostęp do wysokokalorycznych pokarmów.

– Dobrobyt stał się wrogiem ochrony zdrowia – mówił prof. Jacek Ruszkowski.

ola

Właśnie trwają prace nad szczegółowym programem, jaki zaprezentujemy i zrealizujemy w II połowie 2011 r. Ale nasi rodzimi politycy i ekonomiści wciąż do idei zdrowia publicznego przekonani nie są. Inwestowanie w zdrowie, np. poprzez badania przesiewowe czy naukę zdrowego stylu życia, jest znacznie tańsze niż leczenie osób chorych.

Termin zdrowie publiczne wyparty w czasach PRL z języka polskiego 20 lat po odzyskaniu niepodległości zaczyna odzyskiwać znaczenie. – Pamiętam dyskusje jakie toczyłem jako minister zdrowia z Leszkiem Balcerowiczem. Mówił: chcecie pieniędzy, pokażcie, jakie da to zyski dla gospodarki – wspominał Andrzej Ryś, dyrektor ds. zdrowia publicznego w unijnej Dyrekcji Generalnej Zdrowia i Ochrony Konsumentów. – Myślę że Balcerowicz też zmienił od tego czasu zdanie.

Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?