Zegarek mechaniczny powraca

Nie służy już do sprawdzania czasu, od tego są komórki. Posiadanie go to przyjemność, jeśli zegarek jest mechaniczny - mówi Joannie Bojańczyk redaktor naczelna magazynu „Chronos” Magdalena Piekarska

Publikacja: 17.12.2010 04:03

Automatyczny platynowy Patek Philippe może kosztować nawet 47 tys. euro

Automatyczny platynowy Patek Philippe może kosztować nawet 47 tys. euro

Foto: AFP

[b]Rz: Widzę, że kobiety noszą teraz duże męskie zegarki. Pani też ma taki. To moda?[/b]

Magdalena Piekarska: Ja wybieram raczej ze względu na mechanizm, nie wygląd. Zawsze mnie interesowało, co jest w środku. Najciekawsze, skomplikowane mechanizmy są właśnie w męskich zegarkach. To głównie panowie przez wiele lat byli ich nabywcami. Kobiety nosiły zegarki biżuteryjne, a potem kwarcowe, które masowo zalały światowe rynki w latach 70.

Moda na duże zaczęła się w Kalifornii i we Włoszech. Kobiety czuły się z nimi śmielsze, pewniejsze siebie. Zegarki męskie wyglądały bardziej okazale, miały ciekawszy design. Było w tym też coś prowokacyjnego. Z czasem producenci odkryli w kobietach nową grupę klientów. Zaczęto produkować zegarki mechaniczne również dla nich, a tymczasem one nadal noszą męskie.

[b]Czy ostatnio zwiększyły się zegarki i męskie, i damskie?[/b]

Kiedyś modele męskie miały średnicę 35 – 36 milimetrów. Teraz nawet 42 nie wydaje się za dużo. Franćois-Paul Journe, zegarmistrz, członek Académie Horlogere des Créateurs Indépendants, wytłumaczył to w prosty sposób – ludzie są teraz więksi. To prawda. Ale w tym roku na targach producenci pokazali także małe, klasyczne modele. W modzie zegarkowej od kilku sezonów obowiązuje wiele tendencji. Kiedyś do brązowego paska spodni nosiło się brązowy pasek zegarka. Włosi pokazali, że wszystko można nosić do wszystkiego. Nawet sportowy zegarek do eleganckiego ubrania.

[b]I mamy ich więcej?[/b]

To zależy. Przeciętny Włoch ma sześć, niekoniecznie drogich. Do garnituru, do pracy, sportowy, elegancki. Kiedy zaczynałam pracę, w roku 1997, Polacy kupowali tylko modele klasyczne, które miały pasować do wszystkiego. Z luksusem kojarzono marki znane z Peweksu – Longines, Omega, Tissot. Z marek popularnych znaliśmy rosyjskie Sławę i Poljota, enerdowską Ruhlę.

[wyimek] [b][link=http://www.rp.pl/galeria/579251,4,579954.html]Zobacz więcej zdjęć[/link][/b][/wyimek]

Nie bardzo wiedzieliśmy, jak obchodzić się z zegarkami. Jeden z zegarmistrzów opowiadał mi, że ktoś kupił model La Grande Classique firmy Longines i za miesiąc oddał go do serwisu, bo okazało się, że poszedł z nim na plażę. Przez wiele lat w Polsce nie było tradycji ani reguł. Teraz przybywa marek i powoli nadrabiamy opóźnienia w stosunku do Zachodu.

[b]Kiedyś to był prezent na pierwszą komunię.[/b]

Po transformacji dystrybutorzy postanowili to zmienić. Na Zachodzie dostaje się zegarek na koniec szkoły, potem – lepszy – na koniec studiów. I przechowuje się go, chociażby dla wartości sentymentalnej.

[b]Reklamy zegarków atakują ze wszystkich stron. Starych firm szwajcarskich, jubilerskich, domów mody. Swatch każe zmieniać zegarek w zależności od koloru lakieru do paznokci. Kolekcja letnia, kolekcja zimowa... Trzeba by mieć kilka par rąk, żeby to wszystko nosić.[/b]

T a moda dotarła do nas z Zachodu. W latach 70. i do połowy lat 80., czyli w czasie tzw. kryzysu kwarcowego, kiedy Japończycy zalali światowe rynki tanimi zegarkami kwarcowymi, w Szwajcarii upadło wiele firm. Można było je kupić za przysłowiowego franka. Powstało pytanie: czy zegarek mechaniczny jest jeszcze potrzebny? Później okazało się, że tak, i w drugiej połowie lat 80. ogłoszono jego wielki powrót. Obecnie zegarek mechaniczny służy już nie do sprawdzenia czasu, bo mamy komórki, komputery, które odmierzają go nawet dokładniej. Posiadanie go to przyjemność. Warunek: musi to być zegarek mechaniczny.

[b]Cena nie odgrywa roli?[/b]

Jeżeli ktoś się decyduje na modele takich marek, jak Patek Philippe,

Jaeger-LeCoultre, Audemars Piguet, Rolex czy IWC, to raczej ze względu na inne kryteria. W biznesie nie wypada nosić taniej marki. Ale i to się zmienia. Kilkanaście lat temu symbolem statusu był rolex. A teraz Roman Abramowicz, który lubi pokazywać oznaki swego bogactwa, był kilka razy sfotografowany z tanim timeksem, mimo że jest także właścicielem pokaźnej kolekcji roleksów.

Kryzys przyniósł modę na nową skromność. Nie nosi się już zegarków obsypanych diamentami. Jednak to nie oznacza, że te klasyczne modele mają być tanie. Patek Philippe Calatrava to jeden z najskromniej prezentujących się zegarków, ale w tej cenie można kupić dwa czasomierze średniej klasy.

[b]Reklama Patka: „Ty go nie posiadasz, tylko się nim opiekujesz”. I czarno-białe zdjęcia, na których ojciec uczy syna grać na pianinie albo spaceruje z nim po parku.[/b]

Reklama to kreowanie świata. Liczą się tradycja, klasyka w najlepszym wydaniu. Celuje w tym Patek Philippe, którego niestety w Polsce nie mamy. Ale marketing istniał zawsze. Nic dziwnego, że marki powołują się na historię, bo dlaczego nie pochwalić się czymś z przeszłości? Breguet, Patek Philippe robili zegarki dla królów i arystokracji. Rekomendacja króla – czy może być lepsza?

Gdy Antoni Norbert Patek, emigrant z Polski po powstaniu listopadowym, założył w Genewie firmę ze wspólnikiem Franciszkiem Czapkiem, pierwsze zegarki wysyłał do Polski, ale jego firma była jeszcze nieznana. Sławę zyskał dopiero, kiedy razem z następnym wspólnikiem Adrienem Philippe’em pojawił się na wystawie światowej w Londynie w 1851 r. Ich stoisko odwiedziła królowa Wiktoria i kupiła mały damski zegarek o średnicy 30 mm, a Patek Philippe & Co. zyskała sławę.

[b]Dzisiaj rolę arystokracji odgrywają gwiazdy?[/b]

Gwiazdy, w swoim rodzaju, istniały też dawniej. W latach 20. dwóch amerykańskich milionerów Henry Grave Jr. i James Ward Packard toczyło osobliwy wyścig statusowy na odległość. Packard był hedonistą, uwielbiał wystawne życie, luksus. Graves był skromny, zamknięty w sobie. Kiedy Packard zamówił zegarek, Graves chciał mieć lepszy, bardziej skomplikowany. Dzięki temu powstały prawdziwe arcydzieła. Jeden z najbardziej spektakularnych modeli Graves zamówił w 1928 r. Firma Patek Philippe wykonała go w 1932 r. i dostarczyła zleceniodawcy w styczniu 1933 r. Ten kieszonkowy czasomierz miał 24 funkcje dodatkowe i po latach okazał się najdroższym zegarkiem na świecie. W roku 1999 r. sprzedano go w Sotheby’s za 11 002 500 USD. Ten rekord nie został jeszcze pobity.

Krąży plotka, że kupił go Bill Gates, ale domy aukcyjne nie ujawniają nazwiska kupców.

[b]Czy zegarka-antyku można używać, czy to tylko obiekt kolekcjonerski?[/b]

Stary zegarek wymaga specjalnego traktowania. Trzeba uważać, żeby go nie zmoczyć, nie uderzyć, ponieważ to może uszkodzić koronkę, czyli najczulszą część, która znajduje się na zewnątrz. Jeżeli jest to zegarek z ręcznym naciągiem, należy go nakręcać. W przypadku modeli automatycznych można używać specjalnego urządzenia, tzw. rotomatu. Kolekcjonerzy uwielbiają nakręcać swoje zegarki.

Popyt na unikaty wzrasta od kilkudziesięciu lat. Domy aukcyjne to zauważyły. Światowy rynek antykwaryczny zegarków jest bardzo duży. Wyżej cenione są modele męskie niż damskie, bo dla mężczyzny zegarek to jedyna biżuteria. Są domy aukcyjne, które się tylko w tym specjalizują, np. Antiquorum i Patrizzi & Co. Ale sprzedaż zegarków organizują także Christie’s i Sotheby’s. Najwięcej ciekawych modeli pojawia się na aukcjach w Genewie i Nowym Jorku.

[b]Zegarki biżuteryjne nabijane brylantami to ekstrawagancja czy demonstracja statusu?[/b]

To połączenie jubilerstwa i zegarmistrzostwa. Bardziej liczą się kamienie niż czasomierz. Nie nazwałabym tego ekstrawagancją. To raczej zbytek. U nas jeszcze nie ma prawdziwie ekstrawaganckich klientów. Na Zachodzie często zdarzają się fantazyjne zamówienia. Firma Chopard ma w swojej ofercie serię o nazwie Happy Diamonds, w której na tarczy ruszają się diamenty. Pewien klient zażyczył sobie, żeby zamiast brylantów wstawić oprawione mleczne zęby syna.

Swoją drogą ciekawe, że kolekcjonerami są przeważnie mężczyźni. Kobiety rzadko coś zbierają.

[b]Jest też nowa moda, żeby w ogóle nie mieć zegarka albo nosić stary po dziadku. Albo zwykły tani. Lekceważyć ten cały owczy pęd do luksusu.[/b]

Od pewnego poziomu nie trzeba już niczego nikomu udowadniać. Kiedyś zegarki były schowane pod mankietem. Pierwszy zaczął je pokazywać Gianni Agnelli, szef Fiata. On nie musiał demonstrować statusu, bo i tak wszyscy wiedzieli, że jest milionerem. Włosi kochają zabawki. Agnelli pokazał, że do zegarka ma szacunek. To był przełom. A zegarki mają wiele wspólnego z samochodami. Ci którzy kochają samochody, kochają też zegarki.

[b]Właściwie dlaczego zegarki są takie drogie?[/b]

W manufakturze wciąż wiele czynności wykonuje się ręcznie. Nad jednym, skomplikowanym czasomierzem zegarmistrz pracuje nawet osiem miesięcy. Ale trzeba powiedzieć, że popyt w tej branży ogromnie wzrósł, kiedy pojawiły się nowe rynki, szczególnie chiński. Każdy Chińczyk chce mieć zegarek. A jest tam 300 tysięcy milionerów.

W Europie Zachodniej kupuje raczej klasa średnia. W Polsce sprzedają się albo tanie, albo te bardzo drogie. W młodym pokoleniu zapanowała też moda na zegarki elektroniczne, takie z lat 80., plastikowe, z melodyjką.

To dla nich retro gadżet.

[b]Co mają na ręku znane osoby?[/b]

Nie wiem, co noszą prezydent Komorowski i Donald Tusk. Wiem, że Aleksander Kwaśniewski ma modele kilku firm, m.in. Patek Philippe, Franck Muller. Janusz Palikot nosi sportowego breitlinga, Jan Kulczyk klasycznego bregueta, a Michał Kamiński longines'a.

Polscy celebryci często noszą to, co dostaną. Przykro mówić, ale często fałszywe. Widziałam zdjęcie pewnej gwiazdki serialu pozującej z podróbką modelu Daytona Rolexa. Ten zegarek jest tak charakterystyczny, że dosyć łatwo odróżnić podróbkę od oryginału. Znajomy Anglik powiedział mi, że gdyby u nich ktoś publicznie pokazał się z podróbką, nazajutrz miałby w domu policję. U nas niestety wciąż jest na to przyzwolenie.

[b]Rz: Widzę, że kobiety noszą teraz duże męskie zegarki. Pani też ma taki. To moda?[/b]

Magdalena Piekarska: Ja wybieram raczej ze względu na mechanizm, nie wygląd. Zawsze mnie interesowało, co jest w środku. Najciekawsze, skomplikowane mechanizmy są właśnie w męskich zegarkach. To głównie panowie przez wiele lat byli ich nabywcami. Kobiety nosiły zegarki biżuteryjne, a potem kwarcowe, które masowo zalały światowe rynki w latach 70.

Pozostało 95% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca