W czerwcu 2010 r., po tym jak nie otrzymaliśmy satysfakcjonujących ofert, wstrzymaliśmy sprzedaż Anwilu. Teraz jednak widać, że sektor nawozów odżywa i od kilku tygodni zaczynamy ponownie przymierzać się do reaktywowania tego procesu – powiedział Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes Orlenu (właściciela ponad 90 proc. akcji spółki z Włocławka). – Jedną z możliwości jest sprzedaż Anwilu nie w całości, ale poszczególnych linii biznesowych – dodał.
O tym, że Orlenowi nie spieszy się z analizowaniem podziału Anwilu, świadczy to, że jak dowiedziała się ”Rz”, w tych analizach nie biorą udziału władze tej spółki.
Zdaniem Konrada Anuszkiewicza, analityka z Ipopemy Securities, Orlen dostrzega poprawę koniunktury w branży nawozowej, a to nie skłania zarządu do przyspieszania procesu sprzedaży tej spółki. – Orlen nie jest wcale zdeterminowany, by pozbywać się Anwilu lub jego części za każdą cenę – uważa Anuszkiewicz. – Myślę, że grupa jeszcze raz, przy okazji planowanej aktualizacji strategii, rozważy przyszłość Anwilu – podsumowuje. Jego zdaniem przyszły rok to najwcześniejszy termin, jaki wchodziłby w grę w przypadku sprzedaży Anwilu.
[wyimek]1,46 mld zł - na taką wycenę Anwilu wskazuje transakcja, w której Orlen kupił od Skarbu Państwa 5,56 proc. akcji[/wyimek]
– Wchodzimy w okres bardzo dobrej koniunktury na rynkach nawozów, w dodatku są przesłanki pozwalające sądzić, że może się ona dłużej utrzymać. Może się więc okazać, że nawet jeśli zostaną złożone jakieś oferty, za kilka miesięcy ich wysokość okaże się nieadekwatna do faktycznej wartości Anwilu – zauważa Łukasz Prokopiuk z DMIDM SA. – Na miejscu zarządu Orlenu wstrzymałbym się ze sprzedażą Anwilu – dodaje.