Najlepiej wypadł port w Gdyni. Rok 2010 zakończył zyskiem netto w wysokości 43,3 mln zł, drugim co do wielkości w historii spółki. Jak mówił prezes Janusz Jarosiński, wynik okazał się lepszy niż prognozy z początku roku 2010.
– Zysk był rekordowy w skali ostatniego dziesięciolecia – mówi Jarosław Siergiej, prezes spółki zarządzającej portami w Szczecinie i Świnoujściu. – Zawdzięczamy go w dużej mierze otrzymanym odszkodowaniem za wywłaszczenie nieruchomości pod budowę gazoportu i spalarni śmieci. Ale i tak zysk na działalności, wynoszący wraz z wynikiem na działalności finansowej ok. 20 mln zł, był rekordowo wysoki – mówi Siergiej. W tym samym czasie port w Gdańsku zarobił ok. 18 mln zł.
Tak duże środki w kasach spółek po zakończeniu zeszłego roku to efekt głównie wzrostu przeładunków w portach. W zeszłym roku polskie porty morskie przeładowały 61,7 mln ton towarów – o ok. 30 proc. więcej niż w roku poprzednim i o ok. 20 proc. więcej niż w najlepszym jak dotąd roku 2008. Prawie połowę z tego – 27,2 mln ton – przeszło przez port w Gdańsku.
Ten rok ma być finansowo gorszy od ubiegłego, spółki jednak mają zakończyć go na plusie. – Spodziewamy się zysku na działalności w wysokości ok. 13 mln zł. Zgodnie z prognozami przeładujemy ok. 19 mln ton ładunków – mówi Jarosław Siergiej. Jak dodaje, wynik może być wyższy, jeżeli dojdzie do sprzedaży ośrodka wypoczynkowego spółki.
Władze portu w Gdyni szacują, że w roku 2011 zarobią 26,4 mln zł. Ogólny wynik finansowy ma być lepszy z związku z planowaną sprzedażą Morskiego Terminalu Masowego Gdynia.