Branża windykacyjna ma się coraz lepiej. Spółki inwestujące w pakiety wierzytelności poprawiają swoje wyniki, a także nabywają coraz więcej pakietów wierzytelności. Rośnie także zaufanie do branży. W akcjonariatach windykatorów coraz częściej pojawiają się inwestorzy instytucjonalni. Jak podkreślają specjaliści, taka sytuacja nie jest zaskoczeniem.
Giełdowe spółki inwestujące w pakiety wierzytelności zarobiły w I półroczu tego roku 86,7 mln zł. To o ponad 122 proc. więcej niż rok wcześniej. W całym ubiegłym roku ich zysk netto wyniósł blisko 70 mln zł. A jak podkreślają specjaliści z tej branży złote czasy dla windykatorów dopiero nadchodzą.
– Dobra perspektywa dla branży może się utrzymać jeszcze dwa lata. Według naszych szacunków wartość nominalna niespłaconych w terminie pożyczek, które wyjdą na rynek, może osiągnąć tylko w tym roku 5,5 mld zł – mówi Piotr Krupa, szef wrocławskiej firmy Kruk. O tym, że branża ma bardzo dobre perspektywy jest także przekonany Christian Senye z funduszu Advent International, który jest głównym udziałowcem jednego z liderów branży firmy Ultimo. – W kolejnych latach spodziewamy się, że instytucje finansowe pójdą w ślady firm telekomunikacyjnych i jeszcze bardziej usystematyzują proces zarządzania wierzytelnościami, wpisując weń sprzedaż jako końcowy element tego procesu, a nie traktując sprzedaży jako jednorazowy i doraźny sposób poprawy wyniku finansowego – tłumaczy.
Zalety branży coraz bardziej zaczynają dostrzegać także inwestorzy instytucjonalni. Świadczy o tym ich coraz większy udział w akcjonariatach firmy Kruk, Kredyt Inkaso czy też Pragma Inkaso. – Każdy sektor biznesu co pewien czas przeżywa swego rodzaju modę na rynku kapitałowym. Taką sytuację możemy zaobserwować w ostatnim czasie w branży zarządzania wierzytelnościami, jednakże moda ta jest także poparta fundamentami, które ciężko przecenić – ocenia Artur Górnik, szef Kredyt Inkaso. Jak podkreśla większość specjalistów, jeszcze większą zaletą branży jest dla inwestorów instytucjonalnych jej odporność na zmiany koniunktury, szczególnie gdy coraz częściej mówi się o prognozowanym spowolnieniu gospodarczym.
– Pogorszenie koniunktury pokazało, że nie ma to wpływu na spłacalność długów. Branża działa stabilnie i jest jedną z bardziej odpornych na zmianę koniunktury – mówi Agnieszka Kwaczyńska z Copernicus Securities.