Na wtorek i środę zaplanowali swoje strajki francuscy i greccy transportowcy . Przy tym w Grecji dołączyli jeszcze pracownicy rafinerii. Z tego powodu pod stacjami benzynowymi ustawiają się długie kolejki chętnych do tankowania.
Niemieccy kontrolerzy lotów odrzucił ostatecznie ofertę pracodawców, ale zawiesili strajk planowany na 12 października i domagają się kolejnego arbitrażu państwa. Nawet gdyby doszło do wznowienia negocjacji i nie zakończyłyby się one porozumieniem, to i tak strajk mógłby zostać ogłoszony nie wcześniej niż we czwartek,ponieważ jest obowiązek ogłoszenia przerw w pracy z 24-godzinnym wyprzedzeniem.
Taki strajk byłby dotkliwy nie tylko dla podróżujących z Niemiec i tranzytem przez Niemcy (to ponad 600 tys. osób dziennie) , ale musiałyby się wydłużyć trasy lotów przelatujących tranzytem nad Niemcami. Doszłoby więc do zakłóceń rozkładów w całej Europie. Zatrudnieni w DFS kontrolerzy lotów koordynują codziennie ponad 10 tys lotów.
Związek kontrolerów GdF planował już akcje protestacyjne w sierpniu, ale wówczas doszło do zawieszenia negocjacji i ustalenia każdej ze stron zostały wysłane do państwowego arbitrażu. Związkowcy odrzucili wszystkie ustalenia, domagają się nowych negocjacji. Główny temat, to płace.Strony w tym sporze uzgodniły już,że będzie podwyżka płac o 5,2 proc, ale związkowcy postawili nowe żądania, w tym przyspieszenie awansów pracowników i idący za nimi wzrost płac niezależny od podwyżki dla wszystkich . „Kiedy usłyszeliśmy o tych żądaniach poinformowaliśmy,że nie mogą one być przedmiotem negocjacji" - napisał DFS w oświadczeniu.
Od wtorku rano strajkują transportowcy we Francji,którzy zapowiadają przerwę w pracy przynajmniej do środowego popołudnia. W samym Paryżu zakłócone zostanie kursowanie kolejki podmiejskiej RER na liniach A,B ( północ -południe) , odcięte od publicznego transportu będzie również lotnisko Charles de Gaulle. Protest może również zakłócić funkcjonowanie metra i rozkład tramwajowy. Strajki zapowiadają również pracownicy spółek energetycznych Electricite de France i GDF-Suez, w Renaulcie i Perrier oraz - dla wsparcia niemieckich kolegów także Airbusa. To wszystko protesty przede wszystkim przeciwko planom oszczędności ogłoszonych przez rząd, który chce obniżyć deficyt budżetowy z 5,7 proc w tym roku do 4,5 proc PKB w 2012 i 3 proc w 2013. Sekretarz generalny najpotężniejszego francuskiego związku zawodowego CGT powiedział: — Nasze hasło, to „Nie dla oszczędności". I nic więcej. Przyznał jednak,że jego związek opowiada się za nałożeniem podatku na transakcje finansowe.