Druga fala kryzysu jest już bardzo widoczna w polskiej turystyce. Wyjeżdżamy mniej, a na wyjazdach bardziej oszczędzamy. Przy tym polityka zaciskania pasa okazuje się w tej sferze daleko bardziej restrykcyjna, niż mówiły wcześniej prognozy.
Według najnowszych szacunków Instytutu Turystyki w ubiegłym roku polscy turyści wydali w czasie krajowych wyjazdów 19,9 mld zł. To o 1,2 mld zł mniej niż rok wcześniej, gdy wydatki sięgnęły kwoty
21,1 mld zł. Nic dziwnego: kurczy się liczba zarówno wyjazdów dłuższych, jak i krótszych. Tych pierwszych, trwających pięć dni lub dłużej było w ubiegłym roku 12,5 mln, a rok wcześniej odnotowano ich o 1,2 mln więcej. Podróży krótkoterminowych – do czterech dni – było 17,1 mln, natomiast w roku 2010 ponad 20 mln.
– Coraz częściej Polacy decydują się na weekendowy wypad niż na dłuższy wyjazd – tłumaczy prezes Instytutu Turystyki Krzysztof Łopaciński. Rośnie także popularność wyjazdów jednodniowych, bez nocowania. Zdaniem Łopacińskiego do spadku wyjazdów mocno przyczynia się także młodzież: – Woli pozostawać w mieście – dodaje Łopaciński.
Na kryzysie cierpi nie tylko turystyka krajowa. Spadła również liczba wyjazdów zagranicznych, przede wszystkim indywidualnych. W ubiegłym roku za granicę wyjechało turystycznie 5,5 mln Polaków, o przeszło milion mniej niż w roku poprzednim. To także o blisko półtora miliona mniej wyjazdów, niż przewidywały prognozy instytutu na ubiegły rok – przeszło 7 mln wyjazdów. Ta mniejsza frekwencja widoczna jest zresztą w wydatkach: o ile w roku 2010 polscy turyści wydali za granicą równowartość 18,3 mld zł, o tyle w ubiegłym zaledwie równowartość 11,7 mld zł.