Jednocześnie rośnie liczba wypłacanych odszkodowań. – Kryzys przyczynił się do wzrostu świadomości ubezpieczeniowej firm, co przekłada się na wzrost sprzedaży polis. Z drugiej strony dostęp do nich jest ograniczany rosnącym ryzykiem – zauważa Fabrice Morel, zastępca dyrektora generalnego Unii Berneńskiej, stowarzyszenia skupiającego 85 proc. światowych ubezpieczycieli należności.
Na odbywającym się w Warszawie spotkaniu roboczym, któremu przewodzi w tym roku Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) przedstawiono dane, zgodnie z którymi w IV kw. globalnie członkowie Unii Berneńskiej wypłacili 471 mln dol. odszkodowań krótkoterminowych, czyli ponad dwa razy więcej niż w pierwszym kwartale minionego roku (217 mln dol.). – Po bardzo trudnych latach 2008-2010, w pierwszej połowie 2011 r. widać było poprawę nastrojów i spadek liczby szkód, jednak pod koniec roku znów wzrosła liczba wypłacanych odszkodowań – zauważa Morel. Trend ten będzie się utrzymywał w 2012 r. W sumie w zeszłym roku wypłacono 3,83 mld dol. odszkodowań, w porównaniu z 3,24 mld dol. w rok wcześniej i 5,42 mld dol. w 2009 r.
Polska, na tle innych rynków, jest przez ubezpieczycieli oceniana pozytywnie. – Waszym atutem jest fakt, że zarobki w kraju nie poszły znacząco w górę, jak to było np. w Grecji. Dzięki temu jesteście atrakcyjni pod względem kosztów zatrudnienia i eksportu – dodaje Morel. Teraz pozostaje tylko przekonanie Polaków, że brak wzrostu wynagrodzenia to pozytywna tendencja.
- Modernizacja fabryk w ostatnich latach sprawiła, że Polska ma znacznie nowocześniejszy park maszynowy niż wiele krajów zachodniej Europy. A to przekłada się na wysoką jakość naszej produkcji. W połączeniu ze stosunkowo niskimi płacami, przyciągamy inwestorów – zauważa Andrzej Kochman, ekonomista KUKE.
2012 będzie rokiem wolniejszym niż 2011, jednak lepszym niż przyszły rok. – Powodem będzie zakończenie inwestycji budowlanych i infrastrukturalnych, jakie trwają w związku z mistrzostwami Euro. Nadal jesteśmy jednak optymistami: na ten rok prognozujemy wzrost gospodarki w tempie 3,5 proc. PKB, na 2013 – 2,8 proc. – mówi Bartłomiej Wydra z departamentu analiz makroekonomicznych KUKE. Według ekspertów w rozwoju gospodarki pomoże złotówka. – Waluta narodowa to swoisty bufor, ponieważ jest ona nadreaktywna w stosunku do euro. Gdy wartość wspólnotowej waluty rośnie, złotówka umacnia się jeszcze bardziej, gdy jej wartość spada, złoty traci na wartości jeszcze mocniej. Rośnie jednak wówczas konkurencyjność naszego eksportu – zauważa Kochman.