Jeszcze w tym miesiącu mogą zapaść decyzje, które na długi czas ustabilizowałyby sytuacje gliwickiej fabryki Opla. Według dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung" („FAZ") powołującego się na źródła związkowe w europejskiej części General Motors, władze koncernu chcą zakończyć produkcję astry w niemieckim Russelsheim, a kolejną, piątą generację modelu ulokować tylko w dwóch zakładach: w Gliwicach oraz Ellsmere Port w Wielkiej Brytanii. Miałoby się to wiązać ze zwiększeniem zdolności produkcyjnych obu fabryk: Gliwic z obecnych 207 tys. sztuk rocznie do 240 tys., natomiast Ellsmere Port ze 145 tys. do 205 tys. „FAZ" podkreśla, że oba zakłady są bardziej elastyczne i mogą uruchomić dodatkowe zmiany w soboty. Z kolei koszty pracy są tam niższe niż w Russelsheim, gdzie stawki przekraczają średnią w niemieckim przemyśle.
Kierownictwo Opla nie komentuje tych informacji. Podobnie gliwicka fabryka: – Nie ma jeszcze decyzji, gdzie będzie produkowana astra V. Choć bardzo liczymy, że ją dostaniemy – usłyszeliśmy w Gliwicach. Pewne jest jednak, że niemieccy związkowcy będą starali się zatrzymać astrę w Russelsheim. W przeciwnym razie fabryce zostałaby jedynie średniej klasy insignia. A to za mało, by Russelsheim było spokojne o przyszłość. „FAZ" twierdzi, że jego pracownicy są już przygotowywani na obniżki wynagrodzeń.
Polska fabryka Opla uznawana jest tymczasem za najbardziej efektywny zakład w europejskiej części GM. Jednak z powodu spadku popytu nie wykorzystuje swych możliwości. W ubiegłym roku produkcja wyniosła 174 tys. sztuk. Od lutego wyniki coraz bardziej słabną. Może je poprawić rozpoczęcie w drugiej połowie roku produkcji astry IV w wersji 4-drzwiowej. W przyszłym tygodniu rozpoczyna się natomiast produkcja sportowego, choć niszowego modelu astry OPC, a na przełomie roku - odmiany cabrio.
Jest bardzo prawdopodobne, że równocześnie z nową generacją astry Gliwice dostałyby do produkcji także kompaktowego chevroleta cruze.