- Miniony rok był wyzwaniem dla całej branży aluminiowej - podsumował w komunikacie koncernu jest dyrektor generalny i największy akcjonariusz Oleg Deripaska.

Podkreślił, że pomimo 6 proc. wzrostu światowego popytu na aluminium (do 47,4 mln ton), „pesymistyczne nastroje na rynku wywołały spadek ceny na londyńskiej giełdzie metali o 15,7 proc. do 2018 dol/t." A to postawiło „na skraju rentowności większość światowej produkcji aluminium". Normalna dla branży cena surowca to 2300 dol/t.

Dlatego Rusal zanotował w 2012 r pierwszą od 2008 r stratę - 55 mln dol. (w 2008 r było to prawie 6 mld dol.). Przychody spadły o 11,4 proc. do 10,9 mld dol, EBITDA - był niższy o 2,7 raza; rentowność spadła o 12 pkt. proc. do 8,4 proc..

Deripaska zapowiedział zamknięcie fabryk nierentownych - znajdujących się w europejskiej części Rosji. Przypada na nie 12-13 proc. produkcji aluminium w koncernie czyli ok. 300 tys ton. Fabryki te płacą więcej za prąd niż zakłady syberyjskie zasilane z elektrowni wodnych. A koszty energii to przy produkcji aluminium 25 proc. wszystkich. Fabryki do zamknięcia znajdują się w obwodzie swierdłowskim, leningradzkim i Karelii.

US Rusal to największy na świecie producent aluminium i tlenku glinu (ok. 4,5 mln t rocznie). Zatrudnia 112 tys. ludzi. Pakiet 47,41 proc. ma En+ Olega Deripaski. Koncern jest notowany na giełdzie w Hongkongu.