Indie wybrały w styczniu 2012 Dassault Aviation jako wyłącznego rozmówcę w sprawie dostaw myśliwców, po mocno kwestionowanym przetargu przez przegranych konkurentów, ale do tej pory nie podpisano umowy o wartości 15 mld dolarów, jednego z największych na świecie kontraktów w imporcie sprzętu wojskowego.
Zgodnie z początkowymi warunkami Francuzi mieli dostarczyć 18 samolotów wyprodukowanych we Francji, a Hindustan Aeronautics (HAL) produkowałby resztę w Indiach na licencji.
Dassault chce teraz podpisania dwóch odrębnych umów — jednej na gotowe samoloty i drugiej na produkowane przez HAL. Z kolei Hindusi nie zgadzają się na te warunki.
- Dassault twierdzi, że HAL nie ma odpowiednich mocy i zdolności do montowania takiego samolotu — stwierdził pracownik resortu obrony z Delhi prosząc o zachowanie jego anonimowości, bo nie wolno mu rozmawiać z dziennikarzami. — HAL jest naszym głównym partnerem z sektora publicznego. Jeśli trzeba, to można zwiększyć jego moce i zdolności, ale propozycja podpisania dwóch kontraktów jest nie do przyjęcia przez rząd Indii — dodał.
Spór opóźni zapewne podpisanie ostatecznej umowy, ale nie storpeduje jej. Przedstawiciele indyjskiego resortu obrony wyrażali wcześniej nadzieje, że będzie można ją sfinalizować do lipca.