Zgodnie z obowiązującą od 2007 r. nowelizacją kodeksu pracy, w 12 świąt państwowych i religijnych sklepy muszą zostać zamknięte. Później do listy zostało dopisane jeszcze jedno święto czyli przypadające 6 stycznia Trzech Króli.

W te dni sklepy mogą być czynne jedynie pod warunkiem, że pracować będzie właściciel placówki, personel ma tego dnia wolne. Dlatego sieci handlowe już od kilku dni uprzedzają klientów, że sklepy w najbliższą niedzielę będą zamknięte. Dotyczy to także centrów handlowych. Oczywiście niewielkie zakupy spożywcze będzie można zrobić, ale raczej tylko w tradycyjnych sklepach lub przy stacjach benzynowych. W skróconych w stosunku do zwykłych dni otwarte też będą sklepy sieci Żabka.

To już trzeci świąteczny dzień w maju, w który sklepy muszą być zamknięte, co dla branży oznacza wymierne straty. Dodatkowo to jeszcze nie koniec świętowania, ponieważ 30 maja przypada Boże Ciało i wtedy sklepy także muszą zostać zamknięte. Jeden dzień świąteczny dla gospodarki według szacunków Konfederacji Lewiatan oznacza nawet 5 mld zł mniejszych wpływów.

Wprowadzenie listy świąt, w które sklepy muszą być zamknięte, było w 2007 r. rozwiązaniem kompromisowym. Wcześniej Sejm zajmował się bowiem projektem takiej nowelizacji kodeksu pracy, aby we wszystkie niedziele w roku obowiązywał dzień wolny od pracy - nie tylko w branży handlowej, ale także w służbie zdrowia i policji. Ostatecznie projekt upadł z powodu zbyt wysokich kosztów.

Według stanowiska rządu, pracę w handlu mogłoby stracić 50 - 70 tys. osób a wydatki na zasiłki dla bezrobotnych wzrosłyby o 420 - 590 mln zł. Wpływy budżetu z tytułu podatków i składek na ubezpieczenia zmalałyby o 545 - 764 mln zł. Ograniczenia dotknęłyby też np. służby zdrowia czy służb mundurowych. Osoby z tych sektorów i tak musiałyby pracować, ale za znacznie wyższe wynagrodzenie.