Telekomy wchodzą mocniej w Internet t

Operatorzy mobilni marzą, aby ich klient stał się bardziej samodzielny. To może być zły znak dla sieci dilerskich.

Publikacja: 23.05.2013 00:18

Doładowania to jeden z segmentów usług dilerów któremu szkodzi Internet

Doładowania to jeden z segmentów usług dilerów któremu szkodzi Internet

Foto: Rzeczpospolita

Tegoroczny wysyp ofert bez telefonu (SIM-Only) to swoisty test zachowań konsumenckich. Orange, T-Mobile, Play, a także operatorzy wirtualni sprawdzają, czy i jak długo Internet sprawdzi się jako kanał dystrybucji ich usług.  Startery Nju mobile (nowa marka Orange) czy Heyah non-stop można kupić tylko w sieci.

– Dystrybucja przez Internet to był eksperyment, na którym nam zależało, a który okazał się trafiony – mówi Adam Kuriański, prezes Aero 2, spółki należącej do grupy firmy Zygmunta Solorza-Żaka oferującej bezpłatny dostęp do Internetu (tzw. BDI). W jego ocenie, z punktu widzenia operatorów, to szansa na spore oszczędności. Jak duże – nie określił, ale firma doradcza Boston Consulting Group oceniała w raporcie z 2012 r., że telekomy mogą ograniczyć koszty nawet o 30–40 proc., jesli zmienią m.in. sposób dystrybucji produktów.

Ciągłe poszukiwanie oszczędności przez telekomy to nie najlepsza wiadomość dla ich partnerów handlowych, w tym dilerskich sieci sklepów. Samodzielność użytkownika przy podejmowaniu decyzji zakupowych i ich realizacji to najgorsze, co może im się przytrafić. Tomasz Basiński, wiceprezes spółki Eurotel, największego dilera T-Mobile, ocenia, że znaczenie Internetu przy sprzedaży usług sieci mobilnych nie jest dziś wysoki, ale na pewno będzie wzrastać.

– Wydaje się, że Internet na obecnym etapie dojrzałości rynku bardziej nadaje się do utrzymania klienta i podpisania z nim kolejnego aneksu niż ustalenia warunków nowej lub kolejnej umowy – zaznacza.  I ma rację. Prezes Centertelu (komórkowego ramienia Orange) Mariusz Gaca oceniał w rozmowie z rpkom.pl, że online telekom zdobywa 10 proc. nowych umów, a w przypadku działań utrzymaniowych odsetek ten sięga nawet 20 proc.

Przykładem rosnącej samodzielności użytkowników telefonii mobilnej są spadające wpływy tradycyjnych punktów handlowych z tytułu doładowań kart pre-paid i sprzedaży starterów.

Eurotel w sprawozdaniu za I kw. br. nie pokazał z tego tytułu ani złotówki. Grupa Tella, do której należy największy diler Orange, wykazała spadek przychodów z zestawów i doładowań o 20 proc. Internet jest tu zapewne tylko jednym z winnych tej sytuacji. Główni winowajcy to terminale płatnicze w sklepach.

Najwięcej zmian w Polskiej Telefonii Cyfrowej

W mijającym tygodniu najwięcej nowych propozycji przedstawiła klientom Polska Telefonia Cyfrowa. Zarówno osobom indywidualnym, jak i firmom.

16 maja w ofercie Plusa  pojawił się pierwszy tablet z LTE chińskiego producenta Huawei: Huawei Media Pad 10 HD. Można go kupić za złotówkę w abonamencie za około 130 zł miesięcznie płaconym przez dwa lata.

17 maja wystartował konkurs Orange „Poleć znajomego", w którym sieć nagradza gotówką za pomoc w przyciągnięciu klientów. To projekt zbliżony do pomysłu na biznes wirtualnego operatora White Mobile, który wystartował na początku miesiąca (rozdaje bonus, w tym gotówkę, osobom, które przyciągną klientów). W Orange trzeba wysłać SMS pod numer 80404, w treści wpisując numer telefonu znajomego. Jeżeli polecona osoba przeniesie numer do Orange, w nagrodę otrzymać można 50 zł w gotówce lub doładowanie konta za 10 zł. Są i ograniczenia: jedna osoba może otrzymać maksymalnie 24 nagrody jednego rodzaju i wolno zgłosić nie więcej niż 50 różnych numerów.

Także 17 maja wirtualny operator Virgin Mobile Polska pod naporem internautów poinformował, że bonus w wysokości 50 proc. do doładowania dotyczyć będzie wszystkich numerów z lojalnościowego Klubu Virgin, a nie tylko – jak początkowo planowano –  numeru głównego.

T-Mobile 18 maja wprowadziła dwie promocje dla użytkowników na kartę (pre-paid). Pierwsza z nich to równa – ale nie taka sama we wszystkich ofertach – stawka za minutę rozmowy do wszystkich operatorów w kraju. Propozycja skierowana jest do klientów korzystających z taryf na kartę przed 18 marca, czyli zanim operator wprowadził automat z równymi stawkami. W taryfach Hot i Tak Tak Hot stawkę ustalono na poziomie 0,30 zł za minutę, a w Nowym Tak Taku – 0,59 zł. W taryfach tych równą stawkę do wszystkich trzeba aktywować kodem *100*475# .

Również od 18 maja w T-Mobile działa usługa nielimitowanych połączeń do wszystkich użytkowników tego operatora. Koszt to 10 zł na 30 dni lub 5 zł na 7 dni.

20 maja PTC zaproponowała przedsiębiorcom taryfy proFirma, w których klient korzysta z zestawu tzw. modułów usługowych. Firma może zgłosić chęć zmiany wielkości modułów kosztem innych (zmiana następuje od kolejnego okresu rozliczeniowego). Składają się na nie minuty połączeń, pakiety SMS czy  nielimitowane połączenia przychodzące w roamingu.     —ziu

Alfabet telekomunikacji

dywidenda cyfrowa

(ang. digital dividend) to częstotliwości radiowe wykorzystywane przez analogowych nadawców telewizyjnych i radiowych, a uwalniane za sprawą cyfryzacji tych mediów.

Unia Europejska i Europejska Konferencja Administracji Poczty i Telekomunikacji (fr. CEPT) mówią tak o paśmie VHF i UHF. Zasoby te – z wyjątkiem potrzebnych do cyfrowego nadawania – kolejny raz mogą zostać rozdzielone (słowo dywidenda w wielu językach pochodzi od czasownika „dzielić") i wykorzystywane z uwzględnieniem nowych potrzeb rynków, podlegających ciągłemu postępowi technologicznemu. W Europie trwają dyskusje, czy beneficjentami dywidendy cyfrowej powinny być sieci komórkowe (m.in. dla mobilnego Internetu), czy nadawcy medialni (dla telewizji mobilnej czy HD). W 2008 r.  przez polski rynek przetoczyły się konsultacje zainicjowane przez Urząd Komunikacji Elektronicznej. Zebrano propozycje zagospodarowania pasma 470-862 MHz, na który złożą się zasoby nadawców i wojska (790-862 MHz). UKE oceniał, że jedyny możliwy sposób wykorzystania dywidendy to „kompromisowy" dla „naziemnej telewizji cyfrowej, telewizji mobilnej i interaktywnych systemów radiokomunikacji ruchomej i stałej".     —ziu

Tegoroczny wysyp ofert bez telefonu (SIM-Only) to swoisty test zachowań konsumenckich. Orange, T-Mobile, Play, a także operatorzy wirtualni sprawdzają, czy i jak długo Internet sprawdzi się jako kanał dystrybucji ich usług.  Startery Nju mobile (nowa marka Orange) czy Heyah non-stop można kupić tylko w sieci.

– Dystrybucja przez Internet to był eksperyment, na którym nam zależało, a który okazał się trafiony – mówi Adam Kuriański, prezes Aero 2, spółki należącej do grupy firmy Zygmunta Solorza-Żaka oferującej bezpłatny dostęp do Internetu (tzw. BDI). W jego ocenie, z punktu widzenia operatorów, to szansa na spore oszczędności. Jak duże – nie określił, ale firma doradcza Boston Consulting Group oceniała w raporcie z 2012 r., że telekomy mogą ograniczyć koszty nawet o 30–40 proc., jesli zmienią m.in. sposób dystrybucji produktów.

Pozostało 85% artykułu
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce bojowe Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej