Luka po Malevie zapełniona

Pod koniec września polecą pierwsze samoloty Solyom Hungarian Arways, nowego węgierskiego przewoźnika.

Publikacja: 21.07.2013 14:35

Luka po Malevie zapełniona

Foto: Bloomberg

Linia, która zapowiada, że będzie operowała wg modelu tradycyjnego - zaczyna swoją działalność z 6 samolotami regionalnymi. W 2014 roku będzie miała już 25 maszyn, zaś na koniec 2017 roku plany przewidują podwojenie floty, w której ma znaleźć się 10 dużych maszyn, które latałyby na trasach długodystansowych. Solyom (jastrząb) Hungarian Airways należy do trzech węgierskich biznesmenów, prezesem ma być Jozsef Vago, były szef węgierskiego Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Linia ma zacząć z 300 pracownikami, których liczba wzrośnie do 700 w 2014 roku i 3 tysięcy w roku 2017,wtedy ma przewozić po 8 mln pasażerów rocznie. Już w przyszłym roku Solyom ma operować flotą wartą 4 mld euro.

Następca Malevu

Jak na razie wiadomo jedynie, że pierwszy samolot wypożyczony od firmy leasingowej ma przylecieć do Budapesztu 20 sierpnia, a prezes Vago nie ukrywa, że szybko rozwijająca się linia wspierana pieniędzmi inwestorów z  Omanu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich ma zacząć od lotów do Europy Zachodniej i po naszym regionie. Potem planuje ekspansję na kraje b. Związku radzieckiego, Bliski Wschód oraz kraje Afryki Północnej. Solyom już zyskał sobie przydomek „nowego narodowego przewoźnika". Ogon jego samolotów jest pomalowany w narodowe węgierskie barwy - zielono-czerwono-białe. Budapeszteńskie lotnisko już zaprezentowało zdjęcia samolotów nowego przewoźnika.

Peter Morris z londyńskiej firmy analitycznej Ascend Aviation nie ma wątpliwości, że Solyom będzie miał bardzo trudne początki, chociaż po Malevie pozostały nadal nieobsadzone trasy. -Linia musi być przygotowana na to, że czeka ją wiele miesięcy strat, zanim zdoła zapełnić swoje samoloty. To nie jest takie proste. Jej oferta musi być wyjątkowa, a to kosztuje - uważa Morris. Jozsef Vago przyznaje, że nie liczy na natychmiastowe zyski i właśnie trasy pozostawione przez Malev, jak chociażby połączenie Warszawa-Budapeszt będzie bardzo trudno odzyskać.

- Bardzo sceptycznie patrzy na plany rodzimej konkurencji Jozsef Varadi, prezes niskokosztowego węgierskiego Wizz Aira, który dzisiaj jest największych przewoźnikiem tego typy w Europie Wschodniej i szybko zwiększa swoją siatkę. Zdaniem Varadiego wysokie ceny paliw i kiepska sytuacja na europejskim rynku przy walczącej o udziały konkurencji, źle wróży przyszłości Solyoma.

Nowe kłopoty LOT-u

Sam Wizz Air ucieka się do otwierania nowych tras, jak na przykład Budapeszt-Moskwa, czy Warszawa-Dubaj, aby zwiększyć liczbę pasażerów. Linia, która ma dzisiaj 50 samolotów przygotowuje się do wejścia na londyńską giełdę, aby pozyskać środki na przyszły rozwój. Oferta publiczna jest przygotowywana przez Barclays, Citigroup Inc i JP Morgan Chase i nieoficjalnie wiadomo, że może mieć miejsce już w drugiej połowie tego roku.

Wejście na rynek nowego przewoźnika w sytuacji, kiedy rynek jest rzeczywiście bardzo trudny, linie tradycyjne walczą z przewoźnikami niskokosztowymi, to zapowiedź nowych trudności dla Lotu, który już musiał konkurować z Wizzairem na trasie Warszawa-Budapeszt, teraz będzie miał kolejne wyzwanie- walkę o pasażera ze wschodu, który jest gotów przesiąść się w Europie Środkowej i polecieć dalej - za Atlantyk, bądź do Chin. To wszystko bez wsparcia pieniędzy od arabskich inwestorów.

Wejście nowej linii odbędzie się również w momencie, kiedy Lot najprawdopodobniej będzie musiał ciąć trasy, a lotnisko Chopina w Warszawie oferuje zachęty dla konkurencji otwierającej nowe połączenia.

Biznes
Sankcje na Rosję uzgodnione. Kolejne setki miliardów dla USA
Biznes
W branży drzewnej ubywa drewna, przybywa długów. Oto główny powód
Biznes
InPost Rafała Brzoski nastawił celownik. Będą kolejne akwizycje?
Biznes
Polska firma chce dostarczać e-doręczenia w całej Europie. Zawarła ważny sojusz