Smoleń: eliminacja węgla jako paliwa jest iluzją

Paweł Smoleń, prezydent Europejskiego Stowarzyszenia Węgla Kamiennego i Brunatnego.

Aktualizacja: 14.08.2013 07:19 Publikacja: 14.08.2013 00:42

Smoleń: eliminacja węgla jako paliwa jest iluzją

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Kiedy zmieni się sytuacja na rynku węgla kamiennego? Na razie prognozy nie są zbyt optymistyczne...

Paweł Smoleń: Sytuacja na światowym rynku węgla wygląda na stabilną. Redukcja zużycia w Chinach, ilość węgla z USA na rynku i stabilna produkcja w innych rejonach przyczyniają się nie tylko do ostatnich spadków cen, ale też do stabilności prognoz cen poniżej 90 dol. za tonę. Myślę, że ta sytuacja utrzyma się wiele lat. Mówimy w EURACOAL (Europejskie Stowarzyszenie Węgla Kamiennego i Brunatnego), że węgiel jest „Abundant + Affordable + Accessible", czyli obficie występuje na świecie, ma przystępną cenę i jest dostępny.

W dużej mierze wpływ na spadek cen ma rewolucja łupkowa w USA i tamtejszy węgiel, który trafił na rynek światowy. Amerykańskie zwały na koniec 2012 r. przekraczały 200 mln ton?

Tak – zmienił się miks energetyczny USA, nadwyżki węgla wpływają na światowe ceny, a tania energia przyciąga inwestorów i tworzy nowe miejsca pracy w Ameryce. Pojawiły się pierwsze przykłady przenoszenia miejsc pracy np. z Niemiec. To sygnał ostrzegawczy, a jednocześnie bardzo skuteczny, bo to już nie jest przenoszenie do Chin!

Unia Europejska ma antywęglowe nastawienie, na co wskazują plany czy to backloadingu, czy polityki klimatycznej. To głównie Polska broni węgla, bo nasza gospodarka opiera się na tym surowcu. Co może zrobić EURACOAL i czy jego głos jest w ogóle brany pod uwagę?

Unia nie jest homogeniczna. Są dogmatycy i pragmatycy. Wielu uwierzyło ostatnio w „dekarbonizację" rozumianą jako eliminację węgla-paliwa z gospodarki, wbrew początkowemu zrozumieniu jej jako obniżenia emisji CO2. EURACOAL proponuje więc powrót do prawdziwej natury rzeczy i precyzję w definicjach: carbon to po angielsku pierwiastek chemiczny, węgiel to paliwo, a CO2 to gaz cieplarniany. Chętnie porozmawiamy o obniżeniu emisji CO2. Tu też Polska ma pozytywny scenariusz: zamiana starych źródeł na nowe, wysoko sprawne, a więc nisko emisyjne, kogeneracja, efektywność energetyczna – to możliwości obniżenia emisji o nawet kilkadziesiąt procent! Eliminacja zaś węgla z miksu energetycznego Europy jest po prostu technologicznie niemożliwa, zwłaszcza w krajach, które nie mają siłowni nuklearnych lub je zamykają, jak choćby Niemcy. Energia jest potrzebna, jak potocznie mówimy „24/7", czyli o każdej porze, każdego dnia, a więc też w każdą bezwietrzną noc, nie mówiąc już o zimowej – mroźnej. To może być energia z gazu (dziś nieatrakcyjna kosztowo: gaz jest drogi, a energia tania), nuklearna (np. w Niemczech zamykana) lub węglowa (surowiec zarówno kamienny, jak i brunatny). Na przykład w Niemczech, nawet jeśli osiągnie się planowane w 2050 r. 80 proc. energii ze źródeł odnawialnych, to pozostała część będzie najprawdopodobniej węglowa (atomowej ma już wtedy nie być). Eliminacja węgla jako paliwa jest iluzją i coraz więcej środowisk w UE zdaje sobie z tego sprawę, odchodząc od „dekarbonizacyjnej" naiwności lub jawnej hipokryzji. To osiągnięcie EURACOAL.

W Polsce są chętni do budowy kopalń. Świadczy o tym np. zainteresowanie grupy Kulczyka złożami pod Suszcem czy kopalniane plany Kopeksu. To jak będzie z tym naszym „czarnym złotem"?

A to już zależy od relacji cen energii do kosztów wydobycia węgla. W Polsce mamy i czarne, i brunatne złoto. Sęk tkwi w koszcie wydobycia jednostki energii. Najczęściej odkrywkowe kopalnie węgla brunatnego mają przewagę nad głębinowymi kopalniami węgla kamiennego, ale niekoniecznie tak musi być: wiele zależy od geologii i morfologii złoża, głębokości wydobycia i struktury kosztów stałych kopalń. W istocie odpowiedź na pytanie „jak to będzie" zależy w znacznej mierze od właścicieli kopalń. Niekiedy jednak uwarunkowania naturalne, np. rosnąca głębokość wydobycia, same w sobie unicestwiają ekonomikę wydobycia przy danych cenach węgla. Na przykład Niemcy zamykają ostatnią kopalnię węgla w 2019 r.

A co z węglem brunatnym? Jaka jest szansa, że wobec oporu społecznego powstanie np. kopalnia pod Legnicą?

To problem podobny jak w innych krajach mających zasoby węgla brunatnego. Lokalna społeczność musi widzieć pożytki, które kompensują niedogodności płynące z sąsiedztwa kopalń. To np. nowe miejsca pracy i bogactwo gminy. Kto z mieszkańców najbogatszej w Polsce gminy Kleszczów, obejmującej bełchatowską kopalnię, nie ceni korzyści z mieszkania właśnie tam (infrastruktura, szkoły, służba zdrowia, kultura etc.)? Kiedyś o lokalizacjach decydowały władze państw, a nie energetycy, którzy byli raczej wykonawcami tych decyzji. Dziś energetycy Europy muszą się dużo nauczyć właśnie w obszarze dialogu z lokalną społecznością, bo teraz decydujący jest wynik takich rozmów. Politycy zaś raczej czekają na ten wynik, niż o nim decydują. Uważam, że porozumienie jest możliwe, choć to długi proces.

CV

Paweł Smoleń prezydentem EURACOAL został w styczniu tego roku. Od 1 października 2012 r. do 19 lipca był wiceprezesem PGE ds. operacyjnych. W latach 2007 – 2010 prezes Vattenfall Polska. Od 2011 r. do 2012 r. dyrektor zarządzania aktywami produkcyjnymi Grupy Vattenfall. Wiceprezes Związku Pracodawców Prywatnych Energetyki. Absolwent Wydziału Inżynierii Materiałowej Politechniki Warszawskiej, biegły rewident.

Kiedy zmieni się sytuacja na rynku węgla kamiennego? Na razie prognozy nie są zbyt optymistyczne...

Paweł Smoleń: Sytuacja na światowym rynku węgla wygląda na stabilną. Redukcja zużycia w Chinach, ilość węgla z USA na rynku i stabilna produkcja w innych rejonach przyczyniają się nie tylko do ostatnich spadków cen, ale też do stabilności prognoz cen poniżej 90 dol. za tonę. Myślę, że ta sytuacja utrzyma się wiele lat. Mówimy w EURACOAL (Europejskie Stowarzyszenie Węgla Kamiennego i Brunatnego), że węgiel jest „Abundant + Affordable + Accessible", czyli obficie występuje na świecie, ma przystępną cenę i jest dostępny.

Pozostało 88% artykułu
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami
Biznes
Wojna rozpędziła zbrojeniówkę
Biznes
Standaryzacja raportowania pozafinansowego, czyli duże wyzwanie dla firm
Biznes
Lego mówi kalifornijskiej policji „dość”. Poszło o zdjęcia przestępców