- Dwaj deputowani ze skrajnej partii nacjonalistycznej Władimira Żirinowskiego złożyli projekt ustawy zakazującej Rosjanom i cudzoziemcom mówienia w językach obcych w godzinach urzędowych w miejscu pracy — podała agencja prasowa RIA.
W uzasadnieniu swej propozycji stwierdzili, że wielu cudzoziemców — od pracowników fizycznych z różnych republik dawnego ZSRR po członków kierownictwa firm z Zachodu — nie zna rosyjskiego i „rozmawia miedzy sobą we własnym języku w miejscu pracy podczas godzin pracy, co oburza miejscową ludność". To wyjaśnienie sugeruje, że ustawę zaproponowano dla kontrolowania wypowiedzi migrujących pracowników z dawnych republik radzieckich z Azji Środkowej i Zakaukazia, których rosnąca obecność w Rosji prowadzi do napięć etnicznych.
Niektórzy Rosjanie zarzucają im brak szacunku dla rosyjskiej kultury i uważa, że powinni dostosować się albo wyjechać.
Świadomy tych opinii Władimir Putin obiecał w ostatnim orędziu o stanie państwa zaostrzyć kontrolę nad migracją zarobkową, ale stwierdził także, że Rosja nie powinna podważać swych powiązań z dawnymi republikami. Troska., by nie zaszkodzić stosunkom z najbliższymi sojusznikami geopolitycznymi Moskwy wskazuje, że proponowana ustawa nie ma szans zatwierdzenia jej w obecnej postaci. Przez część przedstawicieli Zachodu zostałaby uznana za drakońską pogarszając jeszcze bardziej klimat do inwestowania w Rosji.