Wojna decydująca dla wyceny KGHM

Strajk w potężnej chilijskiej kopalni Chuquicamata może wspierać notowania miedzi w krótkim terminie. W długim kluczem są relacje USA–Chiny.

Publikacja: 20.06.2019 21:00

Wojna decydująca dla wyceny KGHM

Foto: Bloomberg

Po wielu tygodniach spadku kurs miedzi na giełdzie w Londynie zaczął odrabiać straty. Od dołka z początku czerwca notowania poszły w górę o 2,6 proc., do ponad 5,9 tys. dol. za tonę. W połowie kwietnia czerwony metal był wyceniany na 6,55 tys. dol.

Na odreagowaniu cen miedzi zyskują spółki górnicze. Od wspomnianego dołka kurs KGHM poszybował w górę o niemal 12 proc., do 104 zł.

Skąd te zwyżki? I czy jest szansa na ich utrzymanie? – Za ostatnie odbicie cen miedzi na światowych giełdach odpowiada strajk w jednej z największych kopalni tego surowca na świecie, Chuquicamata w Chile. Im dłużej będzie trwał protest, tym mniejsze będzie wydobycie, co będzie wspierać wzrost cen surowca w krótkim terminie – komentuje Mateusz Namysł, analityk mBanku.

Strajk w należącej do państwowego Codelco kopalni rozpoczął się w piątek. Sytuacja jest zaogniona, bo we wtorek doszło do interwencji policji, w ruch poszły gumowe kule i gaz łzawiący, zatrzymano kilkanaście osób. Może to utrudnić stronom dojście do porozumienia.

Ze względu na protest kopalnia, która w zeszłym roku wyprodukowała prawie 321 tys. ton miedzi, pracuje na 50 proc. mocy. Dla porównania, w maju International Copper Study Group prognozowało globalny deficyt miedzi rafinowanej w 2019 r. na 189 tys. ton.

W kwietniu KGHM zawarł porozumienie ze związkowcami kontrolowanej chilijskiej kopalni Sierra Gorda, co oddaliło widmo protestów.

Na rynek miedzi ma też wpływ wojna handlowa Stanów Zjednoczonych z Chinami.

– W ostatni piątek poznaliśmy dane miesięczne z chińskiej gospodarki. Zarówno w przypadku inwestycji, jak i produkcji przemysłowej odczyty okazały się rozczarowujące – mówi Namysł. Państwo Środka to największy na świecie konsument czerwonego metalu. – W przypadku produkcji przemysłowej odczyt był najniższy od wielu lat, co wspiera tezy mówiące o tym, że Państwo Środka odczuwa skutki wojny handlowej z USA – wskazuje Namysł. Analityk podkreśla, że zakończenie tego konfliktu byłoby czynnikiem, który zdecydowanie wsparłby notowania miedzi, jednak trudno wyrokować, czy do tego dojdzie. Inwestorzy będą bacznie przysłuchiwać się wieściom z zaplanowanego na przyszły tydzień szczytu G20 w Osace. Prezydent Donald Trump ma się tam spotkać z prezydentem Chin Xi Jinpingiem. W razie braku porozumienia Trump grozi nałożeniem kolejnych ceł.

– Z mojej perspektywy, jeśli nie dojdzie do mocniejszego spowolnienia w Chinach, to są większe szansę na wzrost cen miedzi niż spadek. Powrót do tegorocznych szczytów w okolicy 6,5 tys. dol. za tonę jest możliwy – prognozuje Namysł.

– Gdy obserwujemy rynek i to, co dzieje się z zapasami miedzi, spodziewamy się, że notowania miedzi będą atrakcyjniejsze niż obecnie – mówił w Karpaczu wiceprezes KGHM Radosław Stach, przy kursie 5,8 tys. dol. za tonę.

Po wielu tygodniach spadku kurs miedzi na giełdzie w Londynie zaczął odrabiać straty. Od dołka z początku czerwca notowania poszły w górę o 2,6 proc., do ponad 5,9 tys. dol. za tonę. W połowie kwietnia czerwony metal był wyceniany na 6,55 tys. dol.

Na odreagowaniu cen miedzi zyskują spółki górnicze. Od wspomnianego dołka kurs KGHM poszybował w górę o niemal 12 proc., do 104 zł.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
„Rzeczpospolita” po raz drugi przyzna — Orły ESG
Biznes
Szef PSE: Polska energetyka potrzebuje lepszej koordynacji działań
Biznes
Menedżerowie kluczowych spółek: bilans akcesji do UE jest korzystny
Biznes
Polska po akcesji do UE stała się potęgą w produkcji sprzętu AGD
Biznes
Volkswageny w miejsce polonezów. Polacy mają jednak wciąż mało samochodów
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO