Do tego czasu odwołane zostały wszystkie loty czarterowe do Szarm el-Szejk i Taby.
Polskie biura podróży nadal wysyłają samoloty na Synaj. W sobotę wieczorem można było bez żadnych problemów wykupić wakacje w Szarm el-Szejk z wylotem z Warszawy w najbliższy wtorek, 4 marca. Zaś ceny wycieczek były wyjątkowo atrakcyjne i w czterogwiazdkowym hotelu z pełnym wyżywieniem zaczynały się od 1,1 tys. złotych za tydzień.
Niemieccy touroperatorzy zdecydowali się na ewakuację z Synaju ponad tysiąca osób po konferencji prasowej ministra turystyki, Sigmara Gabriela. Stwierdził on, że niemieckie służby wywiadowcze mają informacje o planowanych w najbliższych dniach zamach na turystów. — Sytuacja zaostrzyła się dramatycznie po dwóch zamachach na autokary z turystami w Tabie — powiedział minister.
Informacje o planowanej ewakuacji znalazły się także na stronach internetowych linii lotniczych Air Berlin, Condor i TUI Fly. Ze swojej strony biura podróży gwarantują ewakuowanym turystom zwrot pieniędzy za niewykorzystane dni urlopu. Klientom proponowany jest wypoczynek w innym, bezpieczniejszym miejscu, bądź zwrot całej wpłaconej sumy.
Także polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzegało przed wyjazdami do na Północny Synaj, jednocześnie informując, że zorganizowane wyjazdy do kurortów nad Morzem Czerwonym (czyli Hurghada, Safaga, Quesir i Marsa Alam) są możliwe z punktu widzenia bezpieczeństwa obywateli". Kategorycznie jednak ostrzega przed wszelkimi wyjazdami indywidualnymi oraz grupowymi poza ośrodki turystyczne. „Za szczególnie niebezpieczne uznaje się wyjazdy do gubernatorstwa Północnego Synaju, ze względu na znaczny wzrost w ostatnim okresie działalności grup przestępczych oraz ataków terrorystycznych. „Wszystkie osoby przebywające w Egipcie powinny zgłosić swój pobyt w systemie e-konsulat, a w razie wątpliwości co do sytuacji bezpieczeństwa kontaktować się bezpośrednio z Ambasadą RP w Kairze" — czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronach internetowych resortu.