W poniedziałek minął termin składania stanowisk w ramach trzecich już konsultacji dokumentacji aukcji częstotliwości z zakresu 800 i 2600 MHz (tzw. aukcja LTE). Do zamknięcia tego wydania „Rz" operatorzy mogli jeszcze nadsyłać korespondencję do Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Ile formalnych głosów tym razem padło, dowiemy się dziś. Należy się spodziewać, że podobnie jak wcześniej także tym razem nie zabrakło opinii najbardziej zainteresowanych: T-Mobile Polska, Orange Polska, Polkomtelu (Plus) i P4, operatora sieci Play.
Z rozmów z operatorami wynika, że wraz ze zmianami kształtu aukcji grono krytyków dokumentacji się zmienia. Tomasz Matwiejczuk, rzecznik Zygmunta Solorza-Żaka, właściciela Plusa i Cyfrowego Polsatu, wskazywał ostatnio w rozmowie z „Rz", że zmiany w aukcji idą w dobrym kierunku.
Natomiast T-Mobile Polska mocno krytykowało zniesienie zapisu, który ograniczał wcześniej grupę firm miliardera do walki o jeden blok częstotliwości z zakresu 800 MHz.
Joergen Bang-Jensen, prezes P4 (sieć Play), w rozmowie z Rpkom.pl podtrzymał natomiast uwagi telekomu co do możliwości skutecznego przeprowadzanie aukcji. Zarząd Play uważa, że jeśli w dokumentacji utrzymana zostanie część zapisów, to ceny za częstotliwości w aukcji będą sztucznie windowane, a rząd nie będzie miał pewności, że licytujący najwyżej za pasmo zapłaci. – Jest to problem niespotykany na skalę światową: oferty nie są wiążące, a co za tym idzie, każdy uczestnik może wedle własnego uznania podbijać cenę, lecz nie jest zobligowany do wniesienia zapłaty – mówił Bang-Jensen.
Play proponuje dwa podejścia, w tym szybkie, polegające na zwiększeniu wadium wnoszonego przez startujących do tak wysokiego poziomu, który uniemożliwi uczestnikom taktyczne podnoszenie cen aukcji. To nie jest jednak preferowany przez Play sposób „naprawy" aukcji.