Reklama

Brytyjskie śledztwo przeciw GSK

Brytyjski urząd ścigania oszustw SFO zaczął oficjalne śledztwo w sprawie GlaxoSmithKline, której postawiono zarzuty łapownictwa w Chinach i w 4 innych krajach

Publikacja: 29.05.2014 12:20

Brytyjskie śledztwo przeciw GSK

Foto: Bloomberg

Urząd ogłosił, że jego dyrektor podjął karne śledztwo dotyczące praktyk handlowych GSK i jej filii. Sama firma farmaceutyczna poinformowała o zobowiązaniu prowadzenia działalności według najwyższych norm etycznych i będzie nadal w pełni współpracować z urzędem. Ani SFO ani GSK nie ujawniły żadnych szczegółów o tej sprawie, rzecznik firmy nie chciał powiedzieć niczego więcej.

Urząd przystąpił do działania w niecałe 2 tygodnie po ogłoszeniu 14 maja przez chińską policję o postawieniu zarzutów korupcji b. brytyjskiemu szefowi GSK w Chinach i innym jego kolegom, bo w śledztwie znaleziono dowody na skomplikowany system przekupywania lekarzy i szpitali. To największy skandal korupcyjny dotyczący firmy zagranicznej w Chinach od czasu afery z Rio Tinto w 2009 r., która skończyła się aresztowaniem 4 członków kierownictwa tej firmy wydobywczej, w tym jednego Australijczyka.

Decyzja brytyjskiego urzędu nie jest całkowitą niespodzianką, bo prawnicy i analitycy sektora farmaceutycznego wskazywali, że podejrzenia wobec działań GSK na rynkach zagranicznych mogą narazić tę firmę na oskarżenia na podstawie brytyjskiej ustawy o zwalczaniu łapownictwa UK Bribery Act z 2010 r.

Nowy akt prawny, podobnie jak amerykańska ustawa o zwalczaniu praktyk korupcyjnych zagranicą (FCPA) zabrania płacenia urzędnikom rządowym, lekarzom, zatrudnionym w państwowej służbie zdrowia, za zezwolenia na działalność zagranicą i za prowadzenie takiej działalności. GSK może uniknąć oskarżeń, jeśli wykaże, że ma solidną politykę i procedury ochronne, które zostały naruszone przez nieuczciwych pracowników.

Władze w USA prowadzą już śledztwo o możliwe naruszenie przez brytyjską firmę amerykańskich przepisów w Chinach. Władze w Chinach oskarżyły GSK po raz pierwszy w lipcu o wręczenie 3 mld juanów (480 mln dolarów) łapówek, aby zachęcać lekarzy do stosowania jej leków. Od tamtego czasu podejrzenia pojawiły się w kilku innych krajach. Sama GSK sprawdza, czy łapówki płacono też lekarzom w Polsce, Iraku, Jordanii i Libanie.

Reklama
Reklama

Twierdzenia o łapówkach w Polsce mogą być szczególnie szkodliwe dla tej firmy, bo Polska należy do Unii Europejskiej, a GSK powinna była przestrzegać tych samych norm co w innych krajach UE — uważają niektórzy prawnicy.

Ciągłe kontrowersje o praktykach handlowych na wschodzących rynkach są poważnym problemem dla prezesa Andrew Witty, który od czasu objęcia tego stanowiska w 2008 r. starał się wprowadzić jako priorytet etyczne postępowanie. Mimo zalewu informacji o łapówkach GSK stwierdza z naciskiem, że nie ma systemowego problemu z niewłaściwym postępowaniem pracowników, ma jasny system działań wobec naruszających przepisy, w ostatnim roku zwolniła z pracy 48 osób, a 113 udzieliła pisemnych ostrzeżeń.

Chcąc rozwiązać dotychczasowe problemy wprowadza nowy model sprzedaży, mający wyeliminować ostre praktyki marketingowe. Chce być pierwszą firmą w branży farmaceutycznej, która przestanie płacić lekarzom za promowanie swych produktów, skończy z płaceniem za udział w konferencjach i rozdzieli zachęty dla pracowników działu sprzedaży od indywidualnych celów sprzedaży.

Biznes
Największy kawałek Czerwonej Planety sprzedany. Tajemniczy nabywca
Biznes
Traktat Niemcy–Wielka Brytania, ofensywa drogowa, rosyjskie banki na krawędzi
Biznes
Jacek Oko: ważne było rozmawiać i utrzymać kierunek regulacji
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Biznes
Inwestorzy rozkręcają się nad Wisłą. Jest nowy rekord
Reklama
Reklama