Zmiany w Szwajcarii

To prawdziwa rewolucja. Nie dość, że akcjonariusze uzyskali prawo decydowania o zarobkach menedżerów mogą też za jednym zamachem wymienić całą radę nadzorczą.

Publikacja: 11.06.2014 11:38

Zmiany w Szwajcarii

Foto: ROL

Nowe reguły obowiązują już m. in. w takich spółkach jak Nestle, czy Syngenta, gdzie wzrosły wpływy zagranicznych akcjonariuszy aktywnie forsujących swoje interesy i starających się zmusić zarządy do określonej polityki, zwykle o krótkim horyzoncie..

- Daliśmy większą władzę ludziom spoza kraju. Teraz mają o wiele więcej narzędzi pozwalających im na ingerowanie w zarządzanie firmą, co stwarza ryzyko paraliżu – powiedział niedawno Michel Dermare, szef rady nadzorczej Syngenty.

Zagraniczni aktywiści mogą teraz wymusić zmiany w jednych z największych w Europie spółkach jak farmaceutyczny Novartis, czy wielki bank UBS. Mimo, że dyrektorzy czołowych szwajcarskich firm giełdowych średnio zarabiają o 100 tys. dolarów rocznie więcej niż nadzorcy w Stanach Zjednoczonych Szwajcarię raczej ominęła fala buntu akcjonariuszy. W USA z kolei aktywiści zaatakowali setki spółek z takimi gigantami na czele jak Apple czy PepsiCo.

- Wielu ludzi po prostu okupuje fotele i dostaje pieniądze za nic – wskazuje Bernhard Signorell, szef funduszu 3V Asset Management. W jego przekonaniu te czasy naprawdę dobiegają końca.

Członkowie rad nadzorczych firm objętych szwajcarskim indeksem SMI średnio zarabiają 381 tys. dolarów, czyli ponad dwa razy więcej niż w przypadku spółek z Euro Stoxx 50 Index. Nadzorcy firm notowanych w Standard&Poor's500 muszą zadowolić się 244 tys. dolarów rocznie.

Zgodnie z nowymi regułami kadencja wszystkich członków rad nadzorczych została ograniczona do jednego roku a po upływie tego okresu mogą oni ponownie ubiegać się o wybór. Poprzednio w wielu szwajcarskich spółkach nadzorcy zasiadali w radach przez trzy lata aby zapobiec nagłym zmianom w firmach.

Peter Brabeck-Letmathe, szef rady Nestle, zwraca uwagę, że zmiany wydłużają czas trwania zgromadzeń akcjonariuszy i zachęcają do myślenia krótkoterminowego. Na ostatnim walnym tej wielkiej firmy spożywczej, aż 13 razy trzeba było glosować by wybrać członków nadzoru. Brabeck podkreśla również, że niezamierzonym skutkiem zmian jest zwiększenie wpływów inwestorów zagranicznych.

Zarządzający szwajcarskimi spółkami muszą też więcej czasu poświęcać głównym inwestorom, co w przypadku takich firm Nestle będzie czasochłonne, gdyż jej akcjonariat jest bardzo rozproszony, a żaden udziałowiec nie ma więcej niż 3,7 proc. kapitału.

Nowe reguły obowiązują już m. in. w takich spółkach jak Nestle, czy Syngenta, gdzie wzrosły wpływy zagranicznych akcjonariuszy aktywnie forsujących swoje interesy i starających się zmusić zarządy do określonej polityki, zwykle o krótkim horyzoncie..

- Daliśmy większą władzę ludziom spoza kraju. Teraz mają o wiele więcej narzędzi pozwalających im na ingerowanie w zarządzanie firmą, co stwarza ryzyko paraliżu – powiedział niedawno Michel Dermare, szef rady nadzorczej Syngenty.

Biznes
KGHM ma szanse na więcej
Biznes
Tajemniczy wzrost kursu Allegro na giełdzie. Co dalej?
Biznes
Jaka będzie przyszłość rolnictwa?
Biznes
Włodzimierz Schmidt, prezes IAB Polska: Za sprawą AI wszyscy wchodzimy w nową erę
Biznes
Jest nowa szefowa PARP. "Agencja trafia w najlepsze ręce"
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?