W 2013 r. udało się zbrojeniówce uzyskać zaledwie 1,4 mld zł, i to głównie dzięki wysyłce lotniczych komponentów przez krajowe zakłady należące do zagranicznych gigantów awiacji, takich jak Sikorsky Aircraft, AgustaWestland czy Airbus Military.
– Mamy najsłabszy wynik eksportu polskiego uzbrojenia i sprzętu wojskowego od co najmniej dekady. Odliczając kooperacyjny obrót między spółkami zależnymi i macierzystymi zakładami lotniczymi w USA czy we Włoszech, udało się nam sprzedać nową broń za ok. 160 mln zł. To katastrofa – tak Wojciech Łuczak, ekspert militarny i wydawca fachowego pisma „Raport WTO", komentuje najnowsze analizy MSZ.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych podaje, że wprawdzie w 2013 r. wydano 648 licencji na eksport uzbrojenia o łącznej wartości nieco ponad 858 mln euro (3,6 mld zł), ale wartość zrealizowanych transakcji wyniosła 336,5 mln euro (1,4 mld zł), czyli niespełna 40 proc. wartości wydanych zezwoleń.
Dochodowe lotnictwo
Najważniejszą pozycję zeszłorocznej zagranicznej sprzedaży stanowiły śmigłowce i samoloty, a także lotnicze komponenty. Wartość eksportu związanego z awiacją sięgnęła 268 mln euro (1,12 mld zł).
Pozostała zbrojeniówka, niezwiązana z sektorem lotniczym, pobrała w 2013 r. zezwolenia eksportowe na kwotę 191,9 mln euro (ok. 801 mln zł), a faktycznie spółki sprzedały za granicę towary za 68,8 mln euro (287 mln zł). Niemałą część tej sumy uzyskano nie z eksportu nowych wyrobów, ale z wyprzedaży za pośrednictwem Agencji Mienia Wojskowego zbędnego sprzętu z magazynów armii, a także z reeksportu.