Pojawiające się nieoficjalnie w Polsce telefony iPhone 6 są w iście astronomicznych cenach. Jak podał jeden z serwisów telekomunikacyjnych, najdroższy w Niemczech (64 GB pamięci) kosztuje 4,2 tys. zł. U nas za te pieniądze nie można kupić nawet wersji najtańszej z 16 GB, bo wyceniono ją na 4,4 tys. zł. Na oficjalne dostawy najnowszego produktu Apple Polacy muszą poczekać, choć został zaprezentowany już na początku września i stopniowo pojawiał się w sklepach – najpierw USA i Kanady, a potem na rynkach europejskich i w Japonii. Nawet w drugiej lidze, do której zaliczane są Chiny, nie ma miejsca dla Polski, bo do dziś nikt u nas nie podaje nawet przybliżonego terminu debiutu tego telefonu.
– Może to być listopad, ale pojawiają się także informacje, iż trafi do Polski oficjalnie dopiero w grudniu – mówi przedstawiciel jednej z sieci.
W sklepie internetowym Euro.com.pl była przedsprzedaż, ale nie wiadomo, kiedy aparaty mogą trafić do klientów. – Termin nie jest znany – mówi Tomasz Siedlecki, dyrektor marketingu RTV Euro AGD.
Marcin Gruszka, rzecznik Play: – Niestety na prośbę naszego partnera nie możemy jeszcze w tej chwili upublicznić tej informacji, ale wkrótce ogłosimy ceny – dodaje.
– Nasz rynek jest według standardów wielkich firm płytki, więc potentaci, zwłaszcza półki średniej i wyższej, ostrożnie oceniają inwestycje w Polsce – uważa Jarosław Kosiński, partner w OC&C Strategy Consultants.