Steve Jobs zwykł mówić, że dobrzy artyści kopiują, a ci wybitni kradną. Na jednym z wykładów na tzw. uniwersytecie Apple w Cupertino wykładowca porównuje ewolucję wzornictwa gadżetów z jabłkiem w logo do serii litografii Pabla Picassa poświęconych bykowi. Malarz w jedenastu podejściach prezentował możliwość przejścia od tradycyjnego przedstawienia zwierzęcia do jego abstrakcyjnej formy, do jedynie zarysu kształtu. Podobnymi zasadami kieruje się Apple, ma być prosto i bez zbędnych detali.
Nauka to klucz do zrozumienia wartości
Uniwersytet Apple powstał w 2008 roku. Jego celem jest uczenie pracowników firmy jej historii i wyznawanych wartości. Nie trzeba na niego uczęszczać, ale jest to mile widziane w strukturach firmy. Apple strzeże informacji o swojej placówce, nie można znaleźć zdjęć zrobionych podczas zajęć, a pracownicy mają zakazane wypowiadać się o działalności samej działalności koncernu, zakaz dotyczy także uniwersytetu. Bardzo trudno jest znaleźć chętnych, którzy z własnej woli dzielą się wrażeniami z tej dodatkowej edukacji. Polegając na materiałach zebranych przez zagraniczne redakcje można dowiedzieć się, że na wykładach szczególnie podkreśla się jakość apple'owskiego designu i podejście do sztuki.
Za program nauki od początku odpowiada Joel Podolny. Obecnie jest jednym z wiceprezesów Apple, gdy zaczynał nadzorowanie uniwersyteckiego projektu był dziekanem Szkoły Zarządzania w Yale. Pracownicy mogą zapisywać się na wykłady na specjalnej stronie internetowej dostępnej jedynie dla nich. Program zajęć dopasowywany jest do indywidualnych potrzeb. Wszystko po to, by każdy mógł lepiej zrozumieć filozofię firmy i podejście do projektowanych urządzeń. Za przykład służy pilot do telewizji. Ten od Google ma 78 przycisków, ponieważ po drodze każdy z zespołu obstawał przy ważnej według siebie funkcji. Pilot od Apple ma tylko 3 przyciski: jeden do odtwarzania/pauzowania, drugi do wyboru, trzeci do powrotu do głównego menu. Był to efekt długiej debaty wśród projektantów w Cupertino, ale koniec końców obsługa trzech klawiszy jest dużo prostsza niż 78, a pilot wciąż przypomina pilota. Podobnie jak futurystyczny byk z kresek na ostatniej z jedenastu litografii Picassa wciąż przypomina prawdziwego byka.
Cel: Chiny
Obecnie Apple coraz poważniej zastanawia się nad eksportowaniem swojej uniwersyteckiej idei do Chin. Po ostatnich problemach związanych z opóźnionym debiutem najnowszego iPhone'a 6 na tamtejszym rynku oraz krytyce marketingowego hasła, które reklamowało nowy smartfon, Apple zdaje sobie sprawę, że warto podjąć ofensywę zachęcającą do siebie. Wiceprezes Podolny ma podobno przesłuchiwać kandydatów na stanowisko dziekana chińskiego oddziału.
Pierwszy raz w historii Apple decydowałoby się na eksport własnego pomysłu w kompletnie inny region świata. Uniwersytet to nie to samo co fabryka i linia montażowa. To miejsce, które pomaga zrozumieć podejście firmy i wczuć się w to, co dla Apple oznacza wyjątkowy design. Wcześniej zdarzało się, że część wykładów uniwersytetu odbywała się w chińskich oddziałach koncernu, ale były to jedynie pojedyncze wyjazdy. Teraz może dojść do powstania samodzielnej placówki.