Tym razem na drodze stanęli samorządowcy z Pomorza, którzy sprzeciwiają się wejściu Energi do grupy PGE. Według niepotwierdzonych jeszcze przez Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) informacji, z tych spółek miałaby powstać większa grupa. Przeciwwagą byłyby podmiot utworzony z połączenia Tauronu i Enei.
Na Pomorzu sprzeciw
Z takiej układanki podobno jedynie Energa jest niezadowolona. W „Gazecie Wyborczej" pojawiły się też doniesienia o spotkaniach ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego z politykami PO, którzy niechętnym okiem patrzą na plany resortu.
Ale to niejedyne zmartwienie MSP. Bo cały czas odzywają się też zaniepokojeni akcjonariusze mniejszościowi. O możliwości blokowania przez nich uchwał walnych zgromadzeń dotyczących połączeń pisaliśmy już w ubiegłym tygodniu.
Wyprzedaż akcji Energi trwa w najlepsze. – W przypadku połączenia PGE z Energą istnieje ryzyko, że PGE kupi akcje Energii (możliwe nawet, że z premią do ceny rynkowej) od Skarbu Państwa i zgodnie z art. 75 ustawy o ofercie publicznej uniknie konieczności wezwania na papiery mniejszościowych akcjonariuszy do progu 66 proc. – wskazuje Piotr Dzięciołowski z DM Citi Handlowy.
Zdaniem Pawła Puchalskiego, szefa działu analiz DM BZ WBK, akcjonariusze Energi, która z biznesowego punktu widzenia nie odnosi korzyści z połączenia z PGE, powinni wnioskować o jak najwyższy parytet wymiany. – Według mojej fundamentalnej wyceny PGE i Energi właściwy parytet oscylowałby wokół 1,4 akcji PGE za akcję Energi – mówi Puchalski.