W poniedziałek reprezentacja rządu przyjedzie na Śląsk, by rozmawiać z górniczymi związkami zawodowymi na temat restrukturyzacji branży węglowej. Wojciech Kowalczyk, pełnomocnik rządu ds. górnictwa, oraz Rafał Baniak, wiceminister skarbu odpowiedzialny za spółki węglowe, będą wyjaśniać, co już udało się zrobić, i przedstawią kolejne plany, zwłaszcza wobec Kompanii Węglowej.
Rozmowy nie będą łatwe.
Redukcja kosztów
Mimo podpisanego w styczniu porozumienia między zarządem KW a związkami sytuacja w spółce wciąż jest mocno napięta. Ogłoszony przed tygodniem biznesplan dla tzw. Nowej KW (spółka celowa Węglokoksu, do której włączonych zostanie 11 kompanijnych kopalń) nie przypadł do gustu liderom związkowym. Są przeciwni zwiększeniu zaangażowania firm zewnętrznych w roboty górnicze, co ma – według planów – przynieść spore oszczędności. Ale takie działania nieuchronnie doprowadziłyby do zmniejszenia zatrudnienia w spółce, która zatrudnia 47 tys. osób. Związkowcy obawiają się, że redukcja zatrudnienia doprowadzi do braku kadr w kolejnych latach. Uważają, że zwiększona liczba pracowników z zewnątrz utrudni dochowanie standardów bezpieczeństwa pod ziemią.
„Domagamy się dotrzymania zobowiązań wobec absolwentów szkół górniczych i przyjęcia ich do pracy" – napisali związkowcy w liście do zarządu KW.
Ale redukcja kosztów jest jednym z najważniejszych punktów biznesplanu tworzonej Nowej KW. Ma ona polegać m.in. na wdrożeniu programów dobrowolnych odejść dla tzw. pracowników powierzchni. Podobny program ma wdrażać Spółka Restrukturyzacji Kopalń, która przejmie kilka zakładów od KW. Na restrukturyzację zatrudnienia w górnictwie przez SRK przewidziano dotacje – do 3 mld zł z budżetu państwa i nawet 1 mld zł z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Chętni do odejścia z pracy będą mogli otrzymać 12-miesięczne odprawy.