Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, w lutym sprzedaż motocykli poszybowała w górę przeszło dwukrotnie w porównaniu z ubiegłym rokiem.
W Centralnej Ewidencji Pojazdów zarejestrowano 938 maszyn, o 117 proc. więcej niż w tym samym miesiącu przed rokiem. Jest to najlepszy rezultat sprzedażowy osiągnięty w drugim miesiącu roku od dziesięciu lat, od kiedy PZPM monitoruje ten rynek.
Jak można było się spodziewać, sprzedaż napędzają 125-tki – motocykle, na które nie trzeba już „motocyklowego" prawa jazdy; wystarczy to z kategorią „B". Od wakacji ubiegłego roku, kiedy weszły w życie zmiany w przepisach, maszyny z silnikami do 125 centymetrów sześciennych całkowicie zawojowały polski rynek. Co ciekawe, jeszcze rok temu ten segment wcale nie cieszył się popularnością, a najlepiej sprzedawały się motocykle z potężnymi silnikami, o pojemnościach powyżej 750 centymetrów, drogie. Teraz te duże zeszły na drugi plan. Według PZPM, w całości sprzedaży lutowej 125-tki miały aż 62-procentowy udział.
Wcześniej kierowcy z prawem jazdy kategorii B mogli bez dodatkowych uprawnień jeździć wyłącznie jednośladami z silnikami o pojemności do 50 cm sześc. i mocy silnika do 4 kW. W praktyce są to miejskie skutery nie przekraczające prędkości 50 km na godzinę. A więc wolne, przez to niezbyt bezpieczne, bo nie oferujące wystarczającego przyspieszenia przy wyprzedzaniu. Tymczasem 125-ki są niewiele droższe, za to praktyczniejsze i łatwe w prowadzeniu.
W rezultacie absolutnym liderem polskiego rynku stał się polski producent Romet Motors, który od początku tego roku zarejestrował już 458 motocykli, blisko sześć razy więcej niż w tym samym czasie przed rokiem. To ok. jedna trzecia całej sprzedaży nowych maszyn. Na drugim miejscu znalazł się Junak z rejestracją w ciągu dwóch miesięcy 155 sztuk i prawie 4,5 krotnym wzrostem sprzedaży. Na miejscu trzecim jest BMW – 124 sprzedane motocykle.