Najważniejszym krajem w związku z tym wydarzeniem były Niemcy, największa gospodarka regionu i światowy lider w instalacjach wykorzystujących energię słoneczną. Na 89 gigawatów (GW) zainstalowanej w Europie mocy solarnej Niemcy mają 38,2 GW, co teoretycznie wystarcza na pokrycie połowy maksymalnego zapotrzebowania.
Początkowy spadek w Niemczech mocy do 15 GM był mniejszy od tego, jakiego obawiali się operatorzy. Byli w stanie skorzystać z zastępczych źródeł energii: węgla, gazu, biogazu, energetyki jądrowej, wodnej, a to zadanie ułatwiło im mniejsze zapotrzebowanie przemysłu, w tym 4 hut aluminium.
- Opłaciły się dobre przygotowania, mogliśmy uporać się ze wszystkimi wahaniami w produkcji — stwierdziła Ulrike Horchens, rzeczniczka jednego z 4 operatorów sieci wysokiego napięcia TenneT, działającego w regionie o największym nasyceniu jednostek fotowoltaicznych.
Produkcja elektryczności z wykorzystania Słońca wzrosła do 38,2 GW od czasu ostatniego większego zaćmienia w regionie w 2003 r., więc Niemcy, kraj mający 9 sąsiadów musiał udowodnić, że jego rynek elektryczności i ośrodki dyspozycji mocy potrafią funkcjonować w nadzwyczajnych okolicznościach.
Tuż przed zaćmieniem Słońca produkcja elektryczności w Niemczech wynosiła 21,7 GM, następnie zmalała do najniższego punktu 6,2 GW, a w ciągu kolejnej godziny wynosiła 15 GW — podał TenneT. Prędkość spadku była trzykrotnie większa wobec normalnego maksimum, więc mogło dojść do zakłóceń w dostawach.