W Stanach Zjednoczonych marzycielem podobnego kalibru jest Elon Musk. Urodzony w RPA, o korzeniach kanadyjsko-amerykańskich Musk jest człowiekiem, dla którego świat nie ma granic. Co więcej inwestor żadnych ograniczeń nie widzi także w podróżach w kosmos. Musk praktycznie hurtowo zakłada firmy, których zadaniem jest przesuwanie możliwości ludzi i nauki. W Chinach do niego porównuje się Liu Ruopenga.
Doktor od inwestycji
Liu jest doktorem inżynierii elektronicznej. Studia na amerykańskim uniwersytecie Duke'a w Karolinie Północnej umożliwiły mu znaczne poszerzenie swoich horyzontów. Azjatycki biznes lubi tytuły naukowe, dlatego doktorat i specjalistyczne wykształcenie naszego bohatera robi dodatkowe wrażenie. Obecnie doktor kieruje własnym instytutem zaawansowanych technologii Kuang-Chi w mieście Shenzhen przy granicy z Hongkongiem. Jego przedsiębiorstwo, KuangChi Science jest notowane na hongkońskiej giełdzie i dziś wycenia się je na blisko 1,7 mld dolarów. Analitycy nazywają je czasami giełdowym UFO, ponieważ Liu Ruopeng często celuje w gwiazdy, gdy mówi o swoich planach inwestycyjnych. Na początku roku akcje KuangChi Science kosztowały 24 razy więcej niż przed 12 miesiącami. Wystarczyła informacja o tym, że doktor Liu zamierza budować ogromne balony na hel, które miały dotrzeć na granicę ziemskiej atmosfery. Przedsięwzięcie nosi nazwę „Yun Duan", czyli „chmura", a balony testuje się w ośrodku „Apollo basement", dosłownie „piwnicy Apollo". Chiński inwestor planuje konkurować z innym znanym balonowym projektem na świecie, do którego dąży Google (Project Loon). Balony unoszące się kilometry nad ziemią (planowany pułap od 20 do 100 kilometrów, ponad samolotami pasażerskimi i poniżej satelitów) miałyby dostarczać ludziom internet. Dzięki nim miliony Chińczyków mogłyby uzyskać dostęp do sieci. Nic dziwnego, że perspektywa znacznego poszerzenia możliwości internetu Państwa Środka zadziałała jak magnes na inwestorów.
Chmury w balonach
„Chmury" doktora przeszły w lutym pierwsze testy. Podobno z wysokości 4000 metrów są w stanie pokrywać sygnałem Wi-fi promień 100 kilometrów. Chiński Elon Musk jednak nie poprzestaje na tej technologii i planuje dalej. Niedawno jego firma przejęła kontrolny pakiet nowozelandzkiego przedsiębiorstwa Martin Jetpack. Dzięki temu zakupowi do seryjnej produkcji ma trafić wynalazek Glenna Martina, Nowozelandczyka. To odrzutowy plecak, dzięki któremu każdy może z łatwością unieść się w powietrze. Do dopracowania pozostaje sposób sterowania i bezpieczeństwo takiego odrzutowego turysty, ale to podobno tylko kwestia czasu. Martin Jetpack z powodzeniem przeszedł testy z ładunkiem 120 kilogramów przy prędkości 35 kilometrów na godzinę na wysokości 1500 metrów. Martin dopracowuje swój plecak od 1981 roku, ale dzięki inwestycji Liu jest duża szansa, że gadżet będzie w stanie trafić do normalnej sprzedaży.
Z odrzutowego plecaka korzystał James Bond w jednym z pierwszych filmów w serii jeszcze z Seanem Connery'em, jednak giełdowe i światowe media wolą porównywać dzięki niemu doktora Liu do Iron Mana. W końcu to sam Elon Musk miał być pierwowzorem do stworzenia postaci Tony'ego Starka w ekranizacji tego komiksu. Martin Aircraft przejęty przez KuangChi Science wycenia się obecnie na ponad 3 mld dolarów, a plecaki mają wejść do sprzedaży już w 2017 roku. Perspektywa latania we własnym zakresie bez samolotów i skomplikowanych urządzeń działa na wyobraźnię. Doktor Liu wierzy, że wielu najbogatszych Chińczyków chciałoby z niego skorzystać.
Jednak porównania do imperium Muska byłyby niewskazane, gdyby Liu miał poprzestać jedynie na balonach i odrzutowych plecakach. Jego firma od 2010 roku co chwila informuje o nowych inwestycjach. Nawet jeszcze przed jej założeniem, w 2009 roku doktor brał udział w badaniach naukowych nad tzw. metamateriałami. To takie syntetyczne tworzywa, które wyposaża się we właściwości niespotykane w naturze. Wraz ze specjalistami ze wspominanego uniwersytetu Duke'a publikował w magazynie „Science" na temat technologii pozwalającej na stworzenie prawdziwej peleryny zapewniającej niewidzialność. Miała być złożona z tysięcy szklanych nitek odbijających światło od swojej powierzchni.